Niemcy. Po szturmie na Kapitol wzmocniona ochrona Bundestagu
Siedziba niemieckiego parlamentu będzie dokładniej chroniona przez policję. To reakcja na niedawne wydarzenia w Waszyngtonie.
10.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 04:35
Po zamieszkach i szturmie na Kapitol w Waszyngtonie policja w Berlinie wzmocni ochronę gmachu niemieckiego parlamentu - Bundestagu. Informuje o tym gazeta "Bild am Sonntag", która dotarła do pisma przewodniczącego izby Wolfganga Schaeublego do niemieckich deputowanych.
Jak czytamy, Schaeuble poprosił niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych o przygotowanie raportu na temat wydarzeń w Waszyngtonie i na jego podstawie, razem z władzami centralnymi oraz władzami Berlina, będzie wyjaśniał jakie wnioski należy wyciągnąć co do bezpieczeństwa Bundestagu.
Schaeuble obwinia Trumpa
W liście do deputowanych przewodniczący Bundestagu obarcza winą za wydarzenia na Kapitolu prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak napisał, mieliśmy do czynienia z "atakiem na parlament i demokrację w wykonaniu motłochu podpuszczonego przez odchodzącego prezydenta".
Premier Bawarii Markus Soeder powiedział z kolei gazecie "Welt am Sonntag", że "ze złych myśli rodzą się złe słowa, a kiedyś też złe czyny". Dlatego, jego zdaniem, także w Niemczech należy poprawić zabezpieczenia instytucji demokratycznych i bliżej przyjrzeć się ruchom antypandemicznym typu "Querdenker", które określił jako "zbliżone do sekty". Centralną rolę powinien odgrywać przy tym cywilny kontrwywiad.
"Nawet jeśli sondażowe poparcie dla AfD (Alternatywa dla Niemiec - red.) spada, to istnieje ryzyko, że z jej otoczenia powstanie w Niemczech koronawirusowy motłoch, czy jakiś rodzaj koronawirusowego RAF-u (Frakcja Czerwonej Armii), które mogą być coraz bardziej agresywne, a może nawet gotowe do stosowania przemocy' - powiedział bawarski polityk.
W sierpniu ubiegłego roku, po protestach koronasceptyków w Berlinie, tłum próbował wedrzeć się do Bundestagu. Protestujący dotarli na schody gmachu, gdzie z trudem zostali zatrzymani przez policjantów.
W środę agresywni manifestanci wdarli się do Kapitolu w Waszyngtonie. Z powodu zamieszek trzeba było przerwać posiedzenie Kongresu, na którym miało się odbyć zatwierdzenie Joe Bidena jako zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA. Deputowani Kongresu musieli zostać ewakuowani.
Politycy partii demokratycznej, którą reprezentuje Joe Biden, a także wielu przedstawicieli rządów innych państw, zarzucili Trumpowi współodpowiedzialność za ekscesy w stolicy. Trump, po ostatnim wystąpieniu w Waszyngtonie, utrzymując, że wynik wyborów został sfałszowany, wezwał swoich zwolenników do marszu na Kapitol.