Niemcy nie pojadą do Iraku, nawet po zmianie rządu
W przypadku zmiany władzy w Niemczech we
wrześniu tego roku, kierowany przez partie chadeckie nowy rząd nie
wyśle żołnierzy Bundeswehry do Iraku - zapewnili na
łamach "Berliner Zeitung" zajmujący się polityką zagraniczną
deputowani Friedbert Pflueger (CDU) i Christian Schmidt (CSU).
26.05.2005 14:20
W Niemczech w połowie września prawdopodobnie odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Z aktualnych sondaży wynika, że chadecy wraz z liberalną FDP mają duże szanse na zwycięstwo.
Mamy do czynienia z jasnym "nie" wobec obecności niemieckich żołnierzy w Iraku - powiedział Pflueger. Dodał, że żadna ze stron irackiego konfliktu, włącznie z władzami Iraku, nie zwracała się do Niemiec z prośbą o wysłanie wojska.
Schmidt podkreślił, że żołnierze Bundeswehry nie pojawią się w Iraku. Polityk CSU zapewnił, że Niemcy będą nadal szkolić irackich żołnierzy i policjantów na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
CDU/CSU były zwolennikami wojskowej interwencji USA w Iraku w 2003 roku i zarzucały socjaldemokratom i Zielonym, że sprzeciwiając się wojnie naraziły na szwank stosunki z Ameryką.
Niemieccy chadecy są zwolennikami bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Z tego powodu są przeciwni zniesieniu embarga na handel bronią z Chinami, czego domaga się kanclerz Gerhard Schroeder.
Różnice zdań pomiędzy niemieckimi chadekami a Ameryką istnieją natomiast w sprawie przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej. Waszyngton popiera zabiegi Ankary o wstąpienie do Unii. CDU i CSU są temu zdecydowanie przeciwne. Deputowany CDU Peter Hinze powiedział, że wrześniowe wybory do Bundestagu będą plebiscytem na temat członkostwa Turcji w Unii.
Schroeder należy do zdecydowanych zwolenników przyjęcia Turcji do UE.
Jacek Lepiarz