Niemcy: minister radzi unikać serwerów w USA w razie obaw o szpiegostwo
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich powiedział, że jeśli ktoś obawia się, że jego komunikacja jest w jakiś sposób przechwytywana, powinien "korzystać z tych usług internetowych, które nie przechodzą przez serwery w USA".
Ujawnione przez informatyka Edwarda Snowdena dane o skali inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykańską Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA) wywołały falę oburzenia w Europie. Pojawiły się wezwania do zaostrzenia międzynarodowych reguł dotyczących ochrony danych.
Friedrich powiedział dziennikarzom, że władze Niemiec są w kontakcie z władzami USA "na wszystkich szczeblach" i że w przyszłym tygodniu niemiecka delegacja uda się do Waszyngtonu, by rozmawiać na temat doniesień, według których amerykańskie służby specjalne szpiegują zwykłych obywateli, a nawet europejskich dyplomatów.
Snowden ujawnił dokumenty, z których wynika, że NSA i inne amerykańskie służby specjalne monitorują i gromadzą dane dotyczące rozmów telefonicznych i aktywności w internecie obywateli USA oraz cudzoziemców. Oskarżył NSA o zbieranie tajnych danych z serwerów dziewięciu firm internetowych, m.in.: Google'a, Facebooka, Yahoo, YouTube i AOL.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" poinformował, że podejmowane w ramach programu PRISM działania wywiadowcze NSA obejmowały również Unię Europejską, w tym zwłaszcza Niemcy. "Der Spiegel" powołał się na częściowo udostępnione mu dokumenty, które przejął Snowden, zatrudniony do niedawna w będącej partnerem zewnętrznym NSA amerykańskiej firmie komputerowej.
Pochodzący z września 2010 roku raport mówi o zakładaniu podsłuchów w przedstawicielstwie dyplomatycznym UE w Waszyngtonie i w nowojorskiej siedzibie ONZ oraz o penetrowaniu ich wewnętrznych sieci komputerowych. Ambasada UE została wyraźnie nazwana przez NSA "celem ataku".