Niemcy. Jedna z osób, której podano koncentrat szczepionki na COVID, wciąż w szpitalu
Jedna z kobiet, której pomyłkowo podano szczepionkę przeciwko koronawirusowi w skoncentrowanej formie, wciąż przebywa w szpitalu. Do domów wróciło już siedmiu innych pacjentów, którzy przyjęli zwielokrotnioną dawkę preparatu.
Kobieta przebywa w szpitalu na obserwacji po tym, jak w domu opieki w niemieckim Stralsundzie ośmiu pracownikom placówki podano zwielokrotnioną dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi. Pacjentka wciąż skarży się na bóle i zawroty głowy.
Szczepionka na COVID w skoncentrowanej formie
Błąd, który popełniono podczas zabiegu, polegał na wstrzyknięciu pracownikom preparatu pobranego bezpośrednio z fiolki zawierającej skoncentrowaną formę szczepionki. Przed zaszczepieniem należy rozcięczyć płyn wodą. Wstrzyknięty przez przypadek koncentrat stanowi pięciokrotność zalecanej dawki.
Lekarz, który dokonywał szczepień, tłumaczył, że ani on, ani pozostałe osoby przydzielone do wykonania zabiegu nie przeszły żadnego szkolenia. Podkreślił również, że szczepionka jest nowa i ani on, ani pozostali członkowie zespołu nie mieli z nią wcześniej do czynienia. Mówił również, że pielęgniarka, która mu asystowała, wcześniej z nim nie pracowała. - Nie znałem nawet nazwisk pozostałych - stwierdził.
Sprawę skomentowała w programie "Newsroom WP" wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Dr Matylda Kłudkowska, która podkreśliła, że dziwi ją, że doszło do takiego błędu. Zaznaczyła jednak, że pomyłka pokazała, że szczepionka Pfizera jest bezpieczna, bo u żadnej z zaszczepionych osób nie wystąpiły poważne skutki uboczne.