Nieletni zabójcy 40‑latka nie będą aresztowani
Trzej nieletni, którzy będą odpowiadać
jak dorośli za zabójstwo 40-letniego mieszkańca Zielonej Góry, nie
będą aresztowani. Do czasu rozpoczęcia procesu będą przebywać
razem z czwartym 15-letnim sprawcą zabójstwa w schronisku dla
nieletnich - poinformował rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski.
Zdaniem prokuratury, w tym przypadku nie zachodzi potrzeba umieszczenia nastolatków w areszcie wraz z dorosłymi sprawcami innych przestępstw.
Czterech nieletnich chłopców, w tym syn ofiary, na zlecenie 46- letniej żony mężczyzny dokonało jego zabójstwa w połowie lutego. Zwłoki 40-latka znaleziono przypadkowo w lesie niedaleko Zielonej Góry. Kobiecie i trzem nieletnim, którzy będą odpowiadać jak dorośli, grozi dożywocie. Czwarty z oskarżonych stanie przed sądem ds. nieletnich.
Motywem zbrodni była chęć pozbycia się ojca, który nadużywał alkoholu i znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją rodziną.
Zwłoki mężczyzny znaleziono zakopane w lesie w piątek. Przeleżały tam około 3 miesięcy. Zielonogórscy policjanci - jak powiedziała Małgorzata Kalinowska z biura prasowego Komendanta Miejskiego Policji w Zielonej Górze - natychmiast rozpoczęli śledztwo. Do wyjaśnienia sprawy powołano grupę policyjnych specjalistów z Komendy Miejskiej w Zielonej Górze, Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie Wlkp. i CBŚ.
W ciągu kilkunastu godzin od znalezienia zwłok policjanci zatrzymali : 46-letnią kobietę i czterech nieletnich w wieku 15-16 lat. Kobieta była żoną denata, a w zabójstwie brał udział jej syn i jego trzech kolegów.
Sprawcy zaplanowali zbrodnię. Około dwóch tygodni przed zabójstwem znaleźli miejsce w lesie niedaleko Zielonej Góry, gdzie wykopali głęboki dół, kupili siekierę, która miała posłużyć jako narzędzie zbrodni. Wszyscy czekali tylko na odpowiednią okazję- powiedziała Kalinowska.
Kiedy ojciec przyszedł do domu pod wpływem alkoholu, nieletni weszli do jego pokoju, a następnie syn obuchem siekiery zadał ojcu kilka ciosów w głowę. Gdy mężczyzna przestał dawać oznaki życia, nieletni zawinęli ciało w dywan i wywieźli do lasu pod miastem.