Nielegalni imigranci na polsko-niemieckim pograniczu
Po całonocnej akcji
niemieckiej policji federalnej i straży granicznej, zatrzymano w
Eisenhuttenstadt (Niemcy) dziewięć osób podejrzewanych o
nielegalne przekroczenie granicy. Wśród nich jest ośmioro obywateli
Ukrainy i Polka - poinformował rzecznik Lubuskiego oddziału
Straży Granicznej Mariusz Skrzyński.
Cudzoziemcy i towarzysząca im Polka zostali zatrzymani na stacji kolejowej w Eisenhuttenstadt. Zdaniem pograniczników wcześniej pontonem pokonali Odrę. Obywatele Ukrainy zostaną przekazani stronie polskiej, grożą im grzywny i wydalenie z naszego kraju.
Polce, która jest podejrzewana o pomocnictwie przy nielegalnym przekroczeniu granicy państwowej, grozi do trzech lat pozbawienia wolności - powiedział Skrzyński.
Tej nocy po obu stronach granicy patrole pełnili funkcjonariusze z samochodami wyposażonymi w kamery termowizyjne. Jeden z nich zauważył ludzi przeprawiających się przez rzekę. Na miejsce ściągnięto posiłki i rozpoczęło się "przeczesywanie" pobliskiego terenu, które doprowadziło policjantów z Niemiec i polskich pograniczników na stację kolejową.
Z kolei na przejściu granicznym w Świecku (Lubuskie) pogranicznicy nie dali się oszukać innym obywatelom Ukrainy. Kobieta z mężczyzną, którzy zamierzali wjechać do Niemiec, okazali im litewskie paszporty, jechali także samochodem na litewskich numerach rejestracyjnych. Kontrolerzy stwierdzili, że paszporty są przerobione poprzez wymianę w nich zdjęć. Cudzoziemcom grozi teraz zarzut posługiwania się cudzymi dokumentami, a zgodnie z nim do dwóch lat wiezienia i grzywny. Obecnie przebywają w naszej izbie zatrzymań - dodał Skrzyński.