Nielegalne spaliny o woni frytek
Taksówkarze odkryli, że benzynę można zastąpić olejem roślinnym, jakiego używa się m.in. do smażenia frytek. W ich ślady idą kierowcy z całej Polski, mimo że jest to nielegalne.
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 07:01
Kierowcy zamiast stacji paliw odwiedzają sklepy spożywcze, ponieważ zastępując benzynę olejem – można zaoszczędzić nawet 1,2 zł na litrze. Litr ropy kosztuje dziś od 3,9 do 4 zł, podczas gdy w sklepie można kupić butelkę oleju rzepakowego za niecałe 3 zł. Przykład idzie zza Odry. – Dużo ludzi na tym jeździ, zwłaszcza w tanich korporacjach. Inaczej nie da się wyjść na swoje. Nawet jeśli nie leje się samego rzepaku, tylko miesza z ropą, można oszczędzić. Jeśli taksówkarz do 60-litrowego baku wleje tylko 10 litrów oleju, oszczędzi 10 zł. Jak dziennie wyciąga się na czysto nędzne cztery dychy, to zysk jest nie do pogardzenia– mówi chcący zachować anonimowość kierowca gorzowskiej korporacji.
– Na wsi to już zjawisko masowe. Teraz na paliwo roślinne przechodzą tiry i transporttwierdzi Michał Stróżyk z portalu Biopaliwa.pl. Pomysł przywędrował do nas zza Odry. Polscy kierowcy zauważyli, że na niektórych stacjach stoją specjalne dystrybutory z olejem spożywczym. Litr takiego paliwa kosztuje od 0,5 do 0,7 euro. Eksperci mają złe wieści dla amatorów taniego tankowania. Nowoczesny diesel napędzany czystym olejem roślinnym po 100 tys. km przebiegu nadaje się do generalnego remontu. Ponadto jazda na oleju roślinnym jest niezgodna z prawem.
Paliwa są obłożone akcyzą – niemal 1,90 zł za litr. Jazda na oleju kosztuje więc państwo około 2 zł na każdym litrze i jest nielegalna. – Rozporządzenie ministra transportu i budownictwa pozwala nam sprawdzać jedynie to, czy kierowcy nie zastępują oleju napędowego opałowym – mówi Alvin Gajadhur z Inspekcji Transportu Drogowego. Pozostaje więc jedynie przyłapanie tankującego olej roślinny klienta na gorącym uczynku. Nawet w trakcie kontroli funkcjonariusze nie byliby w stanie nielegalnego paliwa rozpoznać. – Olej opałowy i żeglugowy zawiera znacznik – jest specjalnie barwiony. W przypadku olejów roślinnych kolor się nie różni – przyznaje Mirosław Jesiołkiewicz z gorzowskiej ITD.
Marek Markowski