Trwa ładowanie...
04-10-2006 08:16

Nielegalne opłaty za autostradę A4?

Najwyższa Izba Kontroli ma dzisiaj upublicznić raport dotyczący systemu koncesji polskich autostrad. Urzędnicy nie zostawiają na nim suchej nitki. Najbardziej dostanie się Stalexportowi SA - koncesjonariuszowi autostrady A4.

Nielegalne opłaty za autostradę A4?
d477rnu
d477rnu

Sprawa jest na tyle poważna, że NIK przygotowała już wniosek do ministerstwa transportu z propozycją, by zastanowić się, co będzie więcej kosztować Skarb Państwa: zerwanie umowy i wypłacenie odszkodowania, czy dalsza współpraca ze Stalexportem SA. Powiadomiono też prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez katowickiego koncesjonariusza A4 oszustwa.

Umowę między rządem a Stalexportem SA podpisano w 1997 r. Jest ona bardzo korzystna dla katowickiej spółki. Zakłada, że nawet, jeżeli na autostradzie będzie mały ruch i koncesjonariusz na tym nie zarobi, to i tak państwo mu dopłaci. Tę zależność jeszcze bardziej określiły według NIK aneksy do umowy koncesyjnej podpisane w ubiegłym roku. Na ich podstawie jeszcze więcej kasy z Krajowego Funduszu Drogowego, który w statucie ma zapisane finansowanie budowy dróg i utrzymanie tych już istniejących, trafi do prywatnych rąk.

- W przypadku Stalexportu SA, w takiej formie umowa ma obowiązywać aż do 2027 r. To niedopuszczalne - nie mają wątpliwości autorzy raportu NIK.

- To bzdura! Nie było i nie ma żadnych gwarancji rządowych. Od początku koncesja na autostradę A4 było naszym ryzykiem - odpowiadają przedstawiciele zarządu katowickiej spółki.

d477rnu

To tylko wierzchołek całej góry zarzutów jakie NIK przedstawi Stalexportowi. W pokontrolnym raporcie ma także znaleźć się to, że katowicka spółka nie wywiązała się do tej pory z zapisów umowy koncesyjnej. Zakładano bowiem wyremontowanie 53 mostów, z czego do tej pory naprawiono 9. Miało też powstać 16 przejazdów awaryjnych, z czego dzisiaj funkcjonuje 9. Bez nich zaś A4 nie powinna być traktowana jako autostrada płatna. A opłaty za przejazd między Krakowem a Katowicami pobierane są od 2000 r. Wg. NIK za brak nadzoru w tej sprawie powinni odpowiedzieć szefostwo Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Na tym nie koniec. W raporcie NIK znalazł się także zarzut, że katowicki koncesjonariusz zaniżył o przeszło 20 mln zł swoje dochody, co obciążyło Skarb Państwa. W tej sprawie złożony zostabnie wniosek do prokuratury. - Nie będę komentował tego, o czym na razie nic nie wiem - odpowiada krótko na zarzuty NIK Mieczysław Skołożyński, wiceprezes zarządu Stalexportu SA.

Wiadomo, że dzisiaj - po upublicznieniu raportu NIK - katowicka spółka zwoła w Warszawie własną konferencję prasową, na której jej władze mają się odnieść do przedstawionej w raporcie kontrolerów krytyki.

Michał Tabaka

d477rnu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d477rnu
Więcej tematów