Nielegalne alkomaty policji
Jeżeli projekt nowych przepisów dotyczących
alkomatów wejdzie w życie, wszystkie urządzenia stosowane przez
policję będą niezgodne z polskim prawem - ostrzega "Metropol".
13.02.2006 | aktual.: 13.02.2006 07:32
Propozycje zmiany przepisów pochodzą jeszcze z października. Znalazły się w nich m.in. wymagania, aby wszystkie analizatory alkoholu w wydychanym powietrzu sygnalizowały tzw. alkohol resztkowy (taki, który został spożyty chwilę wcześniej). Innym kryterium jest pomiar stężenia alkoholu w chwili osiągnięcia tzw. plateau. Jest to moment, kiedy stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu stabilizuje się.
Żadnego z tych warunków nie spełniają obecne na rynku analizatory. Oznacza to, że używane przez drogówkę do kontroli nietrzeźwych kierowców ręczne alkotesty będą przez sądy traktowane podobnie jak zabawki - breloczki do pomiaru alkoholu, które oferują Telezakupy.
Sądy już teraz kwestionują dane zmierzone przez policję ręcznymi alkotestami, a z takich najczęściej korzystają funkcjonariusze. Urządzenia stacjonarne są kilka razy droższe i jest ich zaledwie kilkaset. Zazwyczaj policjanci używają tańszych ręcznych analizatorów.
Gazeta przypomina, że kilka lat temu w wyniku zarządzenia byłego prezesa Głównego Urzędu Miar zostały wyeliminowane z rynku alkomaty brytyjskiej firmy Lyon. Oficjalnym powodem były niezadowalające wyniki pomiarów, co zdziwiło nawet konkurencję. Policja musiała z dnia na dzień zrezygnować z prawie dwóch tysięcy urządzeń.
- Badaliśmy te alkotesty w Gdańsku na urządzeniach pomiarowych znacznie lepszych niż te, którymi dysponuje GUM w Warszawie. Wyniki były jednoznaczne: te alkotesty są tak samo dobre, jeśli nie lepsze niż te, które dostały atest - mówi anonimowo "M" pracownik Okręgowego Urzędu Miar.
- Do dziś straciłem w wyniku tych działań GUM 22 tys. funtów i przeszło milion złotych - zdradza przedstawiciel Lyona na Polskę Janusz Kolanko.
- Obecny projekt przepisów, według jednego z pracowników GUM, został przepisany ze wstępnych wytycznych jakiejś komisji unijnej, potem dodatkowo zweryfikowany przez jedną z firm produkującą w Polsce alkotesty. To jeden wielki bubel prawny - stwierdza inny chcący zachować anonimowość pracownik GUM. (PAP)