Niejasności w sprawie potrójnego morderstwa w Gdańsku: rodzina nie zginęła razem
Jak wynika z opinii jednej z biegłych gdańskiego Zakładu Medycyny Sądowej, Adam K. mógł zginąć nawet trzy godziny wcześniej niż jego partnerka i córka - informuje TVN24. Może to świadczyć o zupełnie innym przebiegu zbrodni, o którą podejrzany jest Samir S. Gdańska Prokuratura Apelacyjna nie komentuje jednak żadnych informacji dotyczących śledztwa.
Różnicę w możliwym czasie zgonu ofiar stwierdziła lekarka z Zakładu Medycyny Sądowej gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Badała ona ciała tragicznie zmarłych w ich mieszkaniu, a później brała udział w sekcji zwłok. W swojej opinii napisała, że Adam K. mógł zginąć nawet do trzech godzin wcześniej niż jego partnerka.
Zdaniem policyjnego analityka może to świadczyć o tym, że Samir S. najpierw zamordował Adama K. a potem czekał na powrót do domu jego partnerki i córeczki. Jednak zdaniem analityka metoda określania czasu zgonu za pomocą temperatury ciała jest niedoskonała - a taka metodę zastosowali gdańscy patolodzy.
- Mieszkanie przy ul. Długiej w Gdańsku Głównym było mocno ogrzewane, zaś Adam K. był otyły. Jest wiele czynników, które mogły zafałszować wyniki - powiedział TVN24 analityk policyjny.
Oficjalnie prokuratura odmawia odpowiedzi na pytanie czy udało się ustalić czas zgonu.
Samir S.został aresztowany na trzy miesiące. Decyzję o tymczasowym aresztowaniu Samira S. podjął Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Uzasadnienie decyzji było niejawne. Z wnioskiem o areszt tymczasowy dla mężczyzny wystąpiła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która postawiła 32-letniemu mężczyźnie zarzut potrójnego zabójstwa.