Niedyplomatycznie o dyplomatach
Zagraniczni dyplomaci w Iraku
nie mają już statusu dyplomatycznego i związanego z nim
immunitetu, gdyż ich akredytacje, wydane przez reżim Saddama
Husajna, straciły ważność - powiedział w czwartek rzecznik
Departamentu Stanu USA Richard Boucher.
29.05.2003 | aktual.: 30.05.2003 06:36
Dodał, że misje dyplomatyczne w Bagdadzie także straciły swój status obiektów chronionych. Później jednak - indagowany przez dziennikarzy - obiecał sprawdzić, czy budynki przedstawicielstw dyplomatycznych nie są jednak objęte jakimś immunitetem.
Waszyngton doradza innym państwom, by nie wysyłały swoich przedstawicieli do Bagdadu, zanim powstanie nowy rząd iracki. Obecność zagranicznych dyplomatów przy braku nowego rządu "niczemu nie służy" - ocenił Boucher na konferencji prasowej.
Zaznaczył, że nawet dyplomaci, którzy przyjechali do Iraku za zgodą sił amerykańskich i którzy współpracują nad odbudową tego kraju, nie mają statusu dyplomatycznego.
Sprawa immunitetu dyplomatycznego wypłynęła w środę, gdy żołnierze amerykańscy zatrzymali dyplomatę palestyńskiego i czterech Irakijczyków pod zarzutem nielegalnego posiadania broni.
"Są dyplomaci, którzy byli przedtem akredytowani przy reżimie Saddama Husajna i którzy przebywają w swych dawnych misjach. Nie uznajemy ich już za misje dyplomatyczne. Byli akredytowani przy reżimie, który już nie istnieje, a więc ich akredytacje nie są ważne. Oni sami i ich siedziby nie mają już statusu dyplomatycznego" - powiedział rzecznik amerykańskiego MSZ.