Niedouczeni nie będą uczyć
Nawet kilkuset nauczycieli w regionie łódzkim może 31 sierpnia stracić pracę z powodu braku kwalifikacji. Ustawa z 2000 roku dała nauczycielom sześć lat na uzupełnienie wykształcenia, ale nie wszyscy wykorzystali ten czas - pisze "Dziennik Łódzki".
Pani, która prowadziła świetlicę, ukończyła tylko wychowanie przedszkolne w pomaturalnym studium nauczycielskim, więc będzie musiała od nas odejść - mówi Bogumiła Drozdowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Tomaszowie Mazowieckim. Druga nauczycielka z tej samej szkoły, nad którą zawisło widmo zwolnienia, to katechetka. Być może uda się jej jednak zachować posadę, bo, zgodnie z ustawą, uzupełniała wykształcenie i 20 czerwca broni pracy magisterskiej.
Nie wszyscy nauczyciele podobnie się starali. W SP nr 19 w Łodzi jedna nauczycielka, pracująca ostatnio w świetlicy, miała wyższe wykształcenie zawodowe, ale z języka rosyjskiego, którego nie uczyła. Świadomie nie uzupełniała wykształcenia, ponieważ wiedziała, że w tym roku odchodzi na emeryturę - wyjaśnia dyrektor szkoły Krzysztof Chmiel.
W podstawówkach niektórzy nauczyciele mają ukończone tylko licea pedagogiczne albo studium wychowania przedszkolnego, podczas gdy dzisiaj obowiązuje co najmniej licencjat. Z danych łódzkiego Kuratorium Oświaty wynika, że problemy mogą mieć też niektórzy nauczyciele zawodu w szkołach zawodowych.
Kłopoty nauczycieli mogą oznaczać także kłopoty dla szkół. W wiejskich brakuje anglistów, więc często były tam zatrudniane osoby, które znały język, ale nie spełniały formalnych warunków- mówi Bogdan Wojakowski, naczelnik wydziału w łódzkim kuratorium. Tam, gdzie sytuacja będzie wyjątkowo trudna, dyrektorzy szkół będą mogli zwrócić się do kuratora o zgodę na zatrudnienie nauczyciela nieposiadającego pełnych kwalifikacji. (PAP)