Niedoniesienie o korupcji nie jest przestępstwem
Niepowiadomienie prokuratury o przyjęciu łapówki przez osobę pełniącą funkcję publiczną, np. posła, nie jest przestępstwem. Na każdym ciąży jednak - ale bez sankcji karnej - społeczny obowiązek takiego zawiadomienia.
30.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W czwartek Andrzej Lepper sugerował, że kilku ministrów i posłów brało łapówki i kontaktowało się z gangsterami. W niektórych komentarzach po tej wypowiedzi podkreślano, że nie powiadamiając prokuratury, Lepper sam popełnił przestępstwo.
Według Kodeksu karnego, korupcja nie figuruje jednak w katalogu przestępstw, o których każdy ma obowiązek niezwłocznie powiadomić organa ścigania, mając wiarygodną wiadomość o takim czynie. Jeśli zatem nie powiadomi się np. o zabójstwie, terroryzmie, szpiegostwie itp., grozi za to do 3 lat więzienia.
Z drugiej strony, Kodeks postępowania karnego stanowi, że każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu (a zatem m.in. właśnie korupcji), ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję. Prawo nie przewiduje jednak sankcji za niedopełnienie tego obowiązku.
Od lutego tego roku, zarówno za udzielenie, jak i przyjęcie korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za wręczenie łapówki znacznej wartości grozi od 2 do 12 lat.
Zgodnie z prawem, za korupcję może odpowiadać tylko osoba pełniąca funkcje publiczną. Kodeksy nie precyzują jednak, kto jest taką osobą - nie ulega wątpliwości, że jest nią m.in. urzędnik państwowy, parlamentarzysta. Nigdy natomiast sądy nie uznały zaś za taką osobę polityka nie będącego jednocześnie np. posłem, ministrem lub radnym. Na pewno osobą taką nie jest np. piłkarz biorący łapówkę za przegranie meczu. (jask)