Niebezpieczne fajerwerki
Poranione głowy, urwane palce i poparzone dłonie - to coroczny bilans używania petard i fajerwerków przez osoby świętujące nadejście Nowego Roku. Co jest tego przyczyną? - stawia pytanie "Kurier Szczeciński". Lekarze i policjanci odpowiadają krótko: głupota i alkohol. Na
nic zdają się liczne apele i surowe przepisy.
28.12.2005 | aktual.: 28.12.2005 07:26
W sklepach środków pirotechnicznych nie brakuje. Można je kupić dosłownie wszędzie. Petardy i fajerwerki sprzedaje każdy hipermarket. Ich ceny są niskie. Wyrzutnię komet można kupić za niecałe 20 zł. Małe petardy są dostępne już za kilka złotych. Wprawdzie zachodniopomorskie miasta wprowadziły zakaz ich używania z wyjątkiem niektórych świąt, to na ulicach widok dzieci bawiących się petardami jest dość powszechny. Szczególnie między Bożym Narodzeniem a sylwestrem. Na nic zdają się kontrole straży miejskiej, która sprawdza, czy fajerwerków nie sprzedaje się nieletnim. Petardy kupują im... rodzice - zaznacza dziennik.
Strażnicy co roku kontrolują stoiska i sklepy, bo zdarza się, że niektóre z nich mają przeterminowany towar. Za łamanie przepisów handlowcy są najczęściej karani mandatami (do 500 zł). Całkowity zakaz sprzedaży środków pirotechnicznych, ograniczenie albo pozbawienie wolności do dwóch lat - te sankcje rzadko są stosowane - stwierdza "KS".(PAP)