Niebezpieczna eksplozja składu amunicji w Bułgarii
Pod Sofią zapalił się duży skład amunicji, w budynku doszło z tego powodu do serii eksplozji. Bułgarskie służby porządkowe poinformowały, że nikt nie ucierpiał. Ochroniarze zdążyli uciec.
W budynkach, w których wybuchł pożar, przechowywano dwa tysiące ton różnego rodzaju amunicji, ogni sztucznych oraz 20 ton trotylu. Po serii eksplozji, w dwóch okolicznych wsiach Czepinci I Czełopecze popękały szyby, kilka osób zostało lekko rannych. Szyby wyleciały też z okien w budynkach najbardziej wysuniętych na wschód sofijskich dzielnic.
Po wybuchach utworzyła się gęsta chmura, przemieszczająca się w stronę stolicy. Według obrony cywilnej, składa się ona głównie z pyłu, nie jest trująca i nie stwarza zagrożenia dla zdrowia. We wschodniej części Sofii zawartość pyłu w powietrzu ośmiokrotnie przekracza normę.
Mieszkańców dwóch wsi i pracowników wszystkich budynków w promieniu 6 kilometrów od składu ewakuowano.
Ministerstwo do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych uprzedziło ewakuowanych, by nie wracali do domów do czasu otrzymania oficjalnego zezwolenia. Niebezpieczeństwo stwarza 20 ton trotylu, który w każdej chwili może wybuchnąć.
Szef bułgarskiego MSW Michaił Mikow poinformował, że do pilnowania majątku mieszkańców ewakuowanych wsi skierowano oddziały sofijskiej policji.
Po eksplozjach w regionie nie ma prądu. Do godziny 13. 30 naszego czasu zamknięto międzynarodowe lotnisko sofijskie. Wszystkie samoloty są kierowane do Płowdiwu. (jks)
Ewgenia Manołowa