PolskaNie żyje Wojciech Kilar

Nie żyje Wojciech Kilar

Nie żyje Wojciech Kilar - jeden z najbardziej znanych polskich kompozytorów, twórca muzyki filmowej. Miał 81 lat. Informację tę potwierdził prezes Związku Kompozytorów Polskich Jerzy Kornowicz.

Nie żyje Wojciech Kilar
Źródło zdjęć: © AKPA

Rzecznik Urzędu Miasta w Katowicach Jakub Jarząbek powiedział, że uroczystości pogrzebowe kompozytora odbędą się 4 stycznia. O godz. 11 zostanie odprawiona msza w Archikatedrze Chrystusa Króla. Później ciało artysty zostanie złożone do grobu, najprawdopodobniej na katowickim na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza, gdzie kilka lat temu pochowano żonę kompozytora, Barbarę.

Jerzy Kornowicz przypomniał, że Kilar był współtwórcą kojarzonej z awangardą polskiej szkoły kompozytorskiej. - Potem poszedł we własnym kierunku. Tworzył muzykę komunikatywną, cechowała ją wyrazistość środków i symbolika. Trzeba pamiętać, że był świetnym kompozytorem obdarzonym zdolnością skrótu muzycznego. Potrafił uchwycić istotę w kilku dźwiękach. W swojej muzyce poruszał ważne tematy. W najwyższym stopniu oddziaływał na polskich słuchaczy - mówił.

- Zarówno ta siła tkwiąca w komunikatywności jego muzyki, jak i szlachetność Wojciecha Kilara jako człowieka pozostaną w mojej pamięci - powiedział Kornowicz.

Kompozytor Krzesimir Dębski mówił w TVP Info, że Kilar był człowiekiem "niezwykłym, delikatnym". - Zmarł człowiek bardzo ważny, który szukał własnej drogi twórczej. Czasem z dystansem wypowiadał się na temat swojej muzyki filmowej uznając ją może za trochę mniej ważną od pozostałej. Człowiek bezcenny, który wniósł wiele do naszej kultury - powiedział Krzesimir Dębski.

- Wojciech Kilar dłuższy czas chorował. Dwa lata temu miałem zaszczyt pomagać przy przeprowadzaniu wywiadu z nim i już wtedy bardzo źle się czuł. Ciężko było go namówić na wywiad, a to był wywiad dla Polish Center w Los Angeles, gdzie go zapraszano, a nie mógł pojechać - wspominał Krzesimir Dębski.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział, że Kilar to "jedna z najważniejszych postaci polskiego życia muzycznego". - Pozostają wspomnienia, ale muzyka, którą napisał Wojciech Kilar, zawsze będzie obecna. Zwłaszcza, że była to muzyka niezwykle zróżnicowana. Muzyka, która miała wśród adresatów każde pokolenie i każdego odbiorcę o różnych estetykach - mówił w TVP Info o zmarłym kompozytorze minister kultury Bogdan Zdrojewski.

- Patrząc na dzieła, na rzeczy dokonane przez Wojciecha Kilara, na pewno będziemy zawsze mówili, że w muzyce filmowej to postać klasy światowej - dodał minister kultury.

Wajda o Kilarze: robiliśmy filmy do jego muzyki

- Zwykle reżyser mówi do kompozytora: "film jest już gotowy, jeszcze napisz muzykę". A Wojciech Kilar wychodził przed wszystkich i mówił: "zrób mi film do mojej muzyki" - powiedział Andrzej Wajda.

Reżyser podkreślił, że "nie było też niekończących się dyskusji, jakie zwykle reżyserzy mają z kompozytorami. Kiedy on obejrzał film, to po prostu wiedział, co chcę powiedzieć".

- Nie zrobiłem z nim tak wielu filmów, jak inni, ale kilka razy "dałem mu szansę", że tak powiem, filmu, do którego napisał wyjątkową muzykę. Pamiętam, jak do Łodzi przyjechała orkiestra z Katowic, żeby w studiu filmowym nagrać muzykę do "Ziemi Obiecanej". My na ekranie pokazywaliśmy sceny, a oni grali muzykę napisaną wcześniej przez Wojciecha Kilara. Po wszystkim zbiegła się cała ekipa i mówią do mnie: "Andrzej, dopiero teraz wiemy, jaki film zrobiliśmy!". To był właśnie Wojciech Kilar - dodał Wajda.

Zdaniem reżysera, szczególnie jedno wydarzenie jest warte wspomnienia. - Jeszcze nie zdążyłem do końca przygotować się do kręcenia filmu "Pan Tadeusz", bo to było przedsięwzięcie duże i skomplikowane. Robiliśmy wtedy dopiero próbne zdjęcia, jeszcze nie wiadomo było, jak będą grać aktorzy, nie wiadomo było w ogóle gdzie będziemy wszystko robili i jak będziemy to robili. I wtedy dostałem płytę od Wojciecha Kilara. Przysłał mi ją z Katowic, i to nie tylko zaznaczone wątki, ale utwory nagrane przez Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia z Katowic, która była mu oddana bezgranicznie. Okazało się, że na płycie jest polonez! A do tego załączony list. "Posłuchaj mojej muzyki" - pisze Wojciech Kilar - bo wydaje mi się, że to dobra wskazówka dla ciebie, jak zrobić film "Pan Tadeusz". No więc już wiedziałem, jak zrobić film "Pan Tadeusz". Coś takiego nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. To było tak, jakby on mi nadał: aha, to taki mam robić film! - powiedział Wajda.

Debiut po II Wojnie Światowej

Wojciech Kilar jako pianista debiutował tuż po II Wojnie Światowej. Jako kompozytor karierę rozpoczął w latach 50. Z początku mieszał muzykę współczesną z klasyczną melodyką. W latach 60. wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Góreckim stworzył nowy gatunek muzyki - sonoryzm.

W latach 70. zdecydował się na prostsze formy - nawiązując do muzyki ludowej i religijnej. Wojciech Kilar napisał muzykę do 130 filmów - polskich i zagranicznych.

Wojciech Kilar urodził się 17 lipca 1932 roku we Lwowie. Ukończył studia kompozytorskie u Bolesława Woytowicza w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach. Jako pianista zadebiutował w 1947 roku na konkursie Młodych Talentów, wykonując własne Dwie miniatury dziecięce. Zdobył wówczas drugą nagrodę.

Był laureatem wielu wyróżnień. W ostatnich latach otrzymał Złote Berło, przyznawane przez Fundację Kultury Polskiej, Nagrodę Feniksa i Nagrodę imienia Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej uhonorowano go między innymi nagrodą kompozytorską Fundacji imienia Lili Boulanger, Nagrodą Związku Kompozytorów Polskich, Fundacji imienia Alfreda Jurzykowskiego oraz Nagrody imienia Krzysztofa Kieślowskiego. Artysta był także doktorem honoris causa Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ten ostatni tytuł otrzymał w czerwcu 2012 roku.

Za muzykę do "Pianisty" zdobył francuskiego Cezara, a za muzykę do "Drakuli" nagrodę Stowarzyszenia Kompozytorów Amerykańskich.

W 2007 r. podczas spotkania z miłośnikami jego twórczości, zorganizowanego w Katowicach z okazji 75. urodzin Kilara, kompozytor powiedział: - Próbowałem wiele razy napisać piosenkę czy pieśń. Jedno co mi się w miarę udało, z czego jestem bardzo dumny, weszło w repertuar fantastycznych meczów siatkówki w katowickim Spodku - mianowicie wstęp do "Przygód pana Michała", pieśń "W stepie szerokim". To niezwykła satysfakcja - czuję się trochę autorem tych zwycięstw siatkarzy.

Podkreślił, że jako kompozytor czuje się najlepiej "u siebie w domu, w ciszy, z bliskimi, z kotem". Największych wzruszeń dostarczało mu jednak obcowanie z orkiestrą symfoniczną. - Kiedy widzę skrzypków pochylonych nad swoimi instrumentami, złoto blachy, perkusja z drugiej strony - to jest to coś fantastycznego - wyznał.

Pytany o swą przygodę z techno i reggae, potwierdził, że swego czasu słuchał takiej muzyki. Z reggae łączy się anegdota o źródle tytułu jednego z dzieł Kilara, "Exodus" (1980). - Chciałem nazwać ten utwór "Purim". Tak się jednak stało, że z zagranicy przywiozłem dla siostrzeńca mojej żony płytę Boba Marleya, na której był utwór "Exodus". Przy okazji przesłuchałem go i powiedziałem: to jest właściwy tytuł dla tego utworu - opowiadał Kilar.

Zastrzegł jednocześnie, że "nie bardzo orientuje się we współczesnej muzyce rozrywkowej". Natomiast, jak powiedział, "wzrusza się swingiem z lat sześćdziesiątych, orkiestrą Glenna Millera".

- Jeśli nie słucham muzyki, która mnie najbardziej interesuje, słucham słowa. Nawet jadąc samemu samochodem szukam audycji słownych - wtedy ktoś przy mnie jest, ktoś do mnie mówi - tłumaczył.

Wojciech Kilar skomponował muzykę do wielu ważnych polskich filmów, m.in.: "Nikt nie woła" (1960), "Tarpany" (1961), "Milczenie" (1963), "Ktokolwiek wie...", "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perła w koronie" (1971), "Paciorki jednego różańca" (1979) i "Śmierć jak kromka chleba" (1994) Kazimierza Kutza, "Giuseppe w Warszawie" (1964) Stanisława Lenartowicza, "Późne popołudnie" (1964) i "Morderca zostawia ślad" (1967) Aleksandra Ścibora-Rylskiego, "Salto" (1965) Tadeusza Konwickiego, "Chudy i inni" (1966) Henryka Kluby, "MarysGa i Napoleon" (1966) Leonarda Buczkowskiego, "Sami swoi" (1967) Sylwestra Chęcińskiego, "Westerplatte" Stanisława Różewicza (1967), "Lalka" Wojciecha Jerzego Hasa (1968), "Struktura kryształu" (1969), "Iluminacja" (1972), "Bilans kwartalny" (1974), "Barwy ochronne" (1976), "Spirala" (1978), "Kontrakt" (1980), "Cwał" (1995) i "Persona non grata" (2005) Krzysztofa Zanussiego, "Rejs" (1970) Marka Piwowskiego, "Ziemia obiecana" (1974), "Kronika wypadków miłosnych" (1985) i "Pan Tadeusz" (1999)
Andrzeja Wajdy, "Trędowata" (1976) Jerzego Hoffmana, "Przypadek" (1981) Krzysztofa Kieślowskiego, "Pianista" (2002) Romana Polańskiego oraz seriali "Przygody pana Michała" (1969) Pawła Komorowskiego i "Rodzina Połanieckich" (1978) Jana Rybkowskiego.

Zobacz także w serwisie film.wp.pl: Wojciech Kilar

Źródło artykułu:PAP
filmkulturaśmierć
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)