Nie żyje najsłynniejszy polski kinomaniak. Obejrzał kilkanaście tysięcy filmów

Bogdan Kalinowski i jego żona Maria byli znani widzom kinowym w całej Polsce. Ogladali wszystkie filmy po kolei. Nie liczyła się jakość, a ilość. Na koncie mieli kilkanaście tysięcy obejrzanych tytułów.

Nie żyje najsłynniejszy polski kinomaniak. Obejrzał kilkanaście tysięcy filmów
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne/ Rafał Pikuła | Rafał Pikuła
Nina Harbuz

Nie żyje Bogdan Kalinowski, najsłynniejszy polski kinomaniak. Razem z żoną obejrzał kilkanaście tysięcy filmów. W 2013 roku na koncie mieli 12,5 tys. projekcji, a każdą z nich skrzętnie opisywali w notesie. Byli atrakcją seansów, na które przychodzili obładowani swetrami, termosami, kanapkami i notatkami. Podobno w ich menu zdarzało się tradycyjne podróżne jajko na twardo i kiełbasa.

Obraz
© Archiwum prywatne/ Rafał Pikuła | Rafał Pikuła

Blogerowi prowadzącemu fanpage Kinofilia Bogdan Kalinowski żalił się kiedyś, że "grafik Nowych Horyzontów jest tak kiepsko ułożony, że można zobaczyć tylko pięć filmów dziennie". Według Kalinowskiego wystarczyło rozpoczynać pokazy o 8 rano i robić krótsze przerwy między kolejnymi seansami, żeby widz miał możliwość zobaczenia sześciu filmów.

Obraz
© Archiwum prywatne/ Rafał Pikuła | Rafał Pikuła

System opisywania filmów przez Kalinowskiego

Bogdan Kalinowski i jego żona Maryla stali się bohaterami kilku etiud filmowych i filmów dokumentalnych. Od emisji poświęconego im "Rekordu Absolutnego" w 1998 roku mieli darmowy wstęp do kina pałacowego w Poznaniu. W kolejnych latach w ślad za kinem pałacowym poszły także kolejne kina i wpuszczały najsłynniejszą parę widzów, zasiadającą zawsze na tym samym miejscu, za darmo. Z czasem zaczęli także jako honorowi goście jeździć na polskie festiwale filmowe, które opłacały im także noclegi, jak np. wrocławskie Nowe Horyzonty. - Dostają wejścia, bo się ich domagają – mówił Roman Gutek, dyrektor wrocławskiego przeglądu – stanowią taki folklor, nie wiem czy świadomie odbierają te filmy.

Historia Marii i Bogdana Kalinowskich

Pod koniec życia para mieszkała nad studyjnym kinem Muza w Poznaniu, w małym mieszkaniu dosłownie zawalonym magazyny filmowe, festiwalowe identyfikatory, zeszyty z zapisanymi filmami, wycinki, zdjęcia. Zostało wyremontowane za pieniędzy zebranych przez widzów kina Muza.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (54)