Nie żyje jeden z uczestników maratonu w Warszawie
Jeden z uczestników niedzielnego maratonu w Warszawie zmarł kilka godzin po imprezie. Zasłabł i upadł w czasie biegu, zaledwie 50 metrów od karetki, około 25. kilometra trasy - informuje Sebastian Chmara, rzecznik prasowy ORLEN Warsaw Marathon.
Do zdarzenia doszło ok. godziny 11:00. Tzw. Zespół Podstawowy, złożony z dwóch ratowników medycznych oraz kierowcy został wezwany przez świadków do uczestnika maratonu. Pacjenta zastano ułożonego w pozycji bocznej bezpiecznej. Do karetki został podjęty w stanie ciężkim, z dusznością, bez kontaktu.
Ratownicy dokonali wstępnego badania i zadecydowali o natychmiastowym transporcie do najbliższego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. W trakcie przewozu, w niewielkiej odległości od szpitala stan pacjenta pogorszył się.
Mimo podjętych w karetce działań, mężczyzna zmarł kilka godzin później w szpitalu. Przyczyna śmierci nie jest na razie znana.
"W tej tragicznej sytuacji jesteśmy myślami z jego rodziną, której składamy najszczersze wyrazy współczucia" - piszą organizatorzy imprezy, dodając, że uczestnikom biegu zapewniono rzetelnie zabezpieczenie organizacji wydarzenia. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami poszkodowanemu została udzielona natychmiastowa pomoc przez wykwalifikowanych ratowników medycznych" - czytamy w komunikacie.
Nad bezpieczeństwem biegaczy czuwało w trakcie niedzielnego maratonu w sumie 110 osób i 16 karetek, a "zasoby sprzętowo - kadrowe były znacznie większe od wymagań prawnych dotyczących warunków realizacji zabezpieczenia medycznego imprez masowych" - podkreślono oświadczeniu organizatora.
Źródło: festiwalbiegowy.pl