Świat"Nie zmaterializował się efekt katastrofy smoleńskiej"

"Nie zmaterializował się efekt katastrofy smoleńskiej"

Włoska prasa w komentarzach po wyborach w Polsce kładzie większy nacisk na drugie miejsce Jarosława Kaczyńskiego niż na pierwsze Bronisława Komorowskiego. Według "Corriere della Sera", efekt katastrofy smoleńskiej "nie zmaterializował się".

21.06.2010 | aktual.: 21.06.2010 11:19

"Fala uczuć po katastrofie smoleńskiej" nie przełożyła się na "wynik plebiscytu" w sprawie brata tragicznie zmarłego prezydenta - ocenił komentator tej największej włoskiej gazety w tekście pt. "Efekt Katynia nie wystarcza, by wygrała bardziej otwarta Polska".

"Po wczorajszym głosowaniu, wykluczając niespodzianki drugiej tury, Polska prawdopodobnie przewróciła stronicę" - dodał. Według niego wszystko wskazuje, że Bronisław Komorowski zostanie w lipcu prezydentem. "Nawet i on nie jest mistrzem postępu" - ocenił publicysta, przypominając, że kandydat PO przedstawił się w przeszłości jako "katolik-konserwatysta".

"Ale tak czy inaczej zwycięzca wczorajszej pierwszej tury reprezentuje Polskę pragmatyczną i otwartą na Europę, już uosabianą przez rząd Donalda Tuska" - ocenił włoski komentator.

Poglądom Bronisława Komorowskiego przeciwstawił idee Jarosława Kaczyńskiego, określając je jako "zamkniętą wizję, zahipnotyzowaną przez przeszłość", "wizję otwarcie rewizjonistyczną, z awersją do Europy, rusofobią, antypatią dla praw obywatelskich - od praw kobiet po homoseksualistów".

"Zmniejszenie pozycji politycznej Jarosława Kaczyńskiego" to "przede wszystkim dobra wiadomość dla Europy" - ocenił mediolański dziennik.

"Warszawa przestanie wiosłować pod prąd przeciwko duchowi wspólnotowemu, jak to robił prezydent Lech (Kaczyński), który do ostatniej chwili rzucał piasek w tryby Traktatu z Lizbony" - zaznaczył.

"Ale to dobra wiadomość także dla stosunków między Europą a Rosją w ogóle. (...) Kaczyńscy ze swą awersją wobec Moskwy uczynili ze swego kraju klin w relacjach między UE a Kremlem" - napisał.

Następnie podkreślił, że same uroczystości 10 kwietnia w Katyniu, zakończone tragedią pod Smoleńskiem, miały być "ceremonią alternatywną" dla tych o trzy dni wcześniejszych z udziałem premierów Donalda Tuska i Władimira Putina.

"Moskwa, która dąży do pozytywnych związków biznesowych z Europą, zręcznie +zresetowała+ ostatnio stosunki z Polską. Potwierdzenie liberalnej linii w Warszawie przyczyni się do odprężenia atmosfery na kontynencie aż po Ural" - podsumowało "Corriere della Sera".

"La Repubblica" w nagłówku zwraca uwagę na bardzo niewielką różnicę głosów między kandydatami PO i PiS, podkreślając, że to "niespodzianka". "Starcie dwóch dusz kraju - tej europejskiej liberalnej partii rządzącej i tej eurosceptycznej, nacjonalistyczno-konserwatywnej Jarosława Kaczyńskiego - pozostaje otwarte, a do drugiej tury 4 lipca Warszawa będzie trzymać całą Europę z zapartym tchem" - stwierdził wysłannik rzymskiej gazety.

Zwrócił uwagę, że zawiodły sondaże, które kandydatowi Platformy Obywatelskiej dawały dużą przewagę nad prezesem Prawa i Sprawiedliwości. W sytuacji niewielkiej różnicy głosów, napisał autor relacji z Warszawy, kluczową rolę odegra teraz lewica.

Wyraził przekonanie, że ewentualna "koabitacja" premiera Donalda Tuska z prezydentem Jarosławem Kaczyńskim "byłaby bardzo ciężka" i "szkodliwa dla Europy".

"La Stampa" zauważyła z kolei, że jeżeli premier i prezydent będą z jednej partii, zagwarantuje to mniej konfliktów legislacyjnych i instytucjonalnych, a polityka zagraniczna będzie "bardziej europejska i mniej narodowa".

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)