Nie zasadzamy się na UE
Nie jest prawdą, że piszemy skargę do
unijnego trybunału przeciw Komisji Europejskiej. Przeglądamy
jedynie procedury i dokumenty, jak w tej sprawie postąpić -
wyjaśnił podsekretarz stanu w UKIE Jarosław Pietras.
"Czymś innym jest pisanie ekspertyz, a czym innym pisanie pozwu" -
dodał.
03.02.2004 | aktual.: 03.02.2004 21:46
W poniedziałek "Rzeczpospolita" poinformowała, że po przystąpieniu Polski do UE rząd może pozwać Komisję Europejską do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z powodu złamania ustalonych w traktacie akcesyjnym warunków integracji polskiego rolnictwa w UE.
Spór toczy się o nowe dopłaty bezpośrednie, które zostały lub zostaną wprowadzone po zamknięciu negocjacji w grudniu 2002 roku. Rząd uważa, że powinny one objąć polskich rolników od razu w pełnym wymiarze. Natomiast Komisja Europejska chce, by rolników z wstępujących do Unii krajów nowe dopłaty obejmowały stopniowo - pełną wysokość osiągnęłyby dopiero w 2013 roku.
"Sprawdzamy, jakie są procedury i niezbędne dokumenty. Być może w przyszłości przyda nam się wiedza, w jaki sposób Polska może wystąpić przed Trybunałem Sprawiedliwości UE" - powiedział Pietras.
Jak ocenił, po poniedziałkowych konsultacjach w Brukseli, poświęconych przygotowaniom Polski do członkostwa w Unii, "mamy wrażenie, że Komisja Europejska pozytywnie odebrała wszystkie zmiany, które nastąpiły i odnotowała zapowiedzi tego, co ma nastąpić. Konkluzję jednak wyciągnie sama".
Zadaniem polskiej strony było w Brukseli rozwianie obaw Komisji dotyczących stanu przygotowań Polski do wejścia do UE. Szereg tych obaw rozwiała - według Pietrasa - informacja o zakończeniu prac nad ustawą o zamówieniach publicznych, niezbędną do korzystania z unijnych funduszy strukturalnych.
Pietras dodał, że problemem dla Polski pozostaje wszystko co dotyczy rolnictwa, szczególnie systemu IACS, agencji płatniczych, zakładów przetwórstwa mięsa, mleka i ryb, czy też kwestii weterynaryjnych. Na ewentualnym opóźnieniach w tych dziedzinach stracić może jedynie Polska - zaznaczył Pietras.