Trwa ładowanie...
30-09-2011 07:36

"Nie żałuję ataków na Kaczyńskiego"

Prędzej Ruch Palikota wejdzie w koalicję z Platformą niż SLD przekonuje w rozmowie z Faktem Janusz Palikot.

"Nie żałuję ataków na Kaczyńskiego"Źródło: WP.PL
d1t4djx
d1t4djx

Z sondaży wynika, że Ruch Palikota może wejść do sejmu i być tam znaczącą siłą. Jest pan zaskoczony?

– Nie. Ludzie mają poczucie, że te partie, które są w parlamencie od lat nie dają gwarancji na szybszą zmianę i budowanie nowoczesnego państwa. Kampania jest słaba, debaty udawane. Lub wcale. Tylko Ruch Palikota mówi o nowoczesnym państwie i jego filarach. Mamy program, jesteśmy alternatywą, ciężko pracowaliśmy przez osiem miesięcy. To owocuje. Moi konkurenci prowadzą słabą kampanię. Np kampania Napieralskiego to kompletna wtopa.

Ludzie przestali się wstydzić przyznawać, że chcą zagłosować na Palikota?

– Wygląda na to, że mamy do czynienia z syndromem śniegowej kuli. Kiedy przełamaliśmy sondaże i okazało się, że możemy wejść do sejmu, coraz więcej osób zaczęło się przyznawać, że nas popiera. To poniesie mnie do wyniku 10%.

Mówi pan o sobie jako nowej jakości w polityce, ale to brzmi jak żart. Był pan w parlamencie. Kierował pan komisją „Przyjazne Państwo”, ale państwo nie stało się wcale bardziej przyjazne.

– Komisja „Przyjazne Państwo” przygotowała 174 projekty ustaw. Ponad siedemdziesiąt z nich weszła w życie. To było oczywiście za mało, a najważniejsze zmiany nie przeszły, nie chciała ich Platforma. Jednak ja swoją pracę wykonałem. Po drugie, to prawda, że byłem w polityce, ale większość osób z list Ruchu Palikota to ludzie świeży, spoza świata polityki. Widzę jak bardzo ludzie są zmęczeni twarzami obecnymi w polityce przynajmniej od 10 lat. Jest więc naturalne oczekiwanie, że nastąpi wreszcie zmiana elit.

Zrobi pan koalicję z Platformą?

– Na pewno nie zrobię koalicji z PiS–em. Koalicja z każdą inną partią, w tym z PO jest możliwa. Będziemy tylko walczyć o realizacją naszego programu. Nie po to oddawałem mandat, żeby być listkiem figowym dla PO. Program jest najważniejszy.

d1t4djx

Chce pan zostać wicepremierem?

– Nie myślę o stanowiskach, myślę o programie. Wiem na pewno, że nie odpuszczę ministerstwa edukacji narodowej. W edukacji trzeba zmian. Należy wreszcie odejść od tego dziewiętnastowiecznego systemu edukacji. Kandydatem Ruchu Palikota na ministra edukacji jest profesor Magdalena Środa. Wszystkie inne stanowiska są do negocjacji. Moim zdaniem najważniejsze jest to, żeby potraktować kryzys jako szansę i przestawić polską gospodarkę na eksport, to jest nadzieja na tworzenie nowych miejsc pracy i zmniejszanie dystansu między Polską, a krajami bogatszymi. To wymaga zasadniczej przebudowy administracji rządowej. Np. MSZ musi być rozliczane z tego, co robi dla handlu. Zamierzamy poważnie dyskutować z naszym koalicjantem o programie. Nie może być tak, że ktoś nam na odczepnego załatwi opodatkowanie księży lub połączenie ZUS–u i KRUS–u, a nie dogadamy się w kluczowych sprawach dotyczących przyszłości Polski. Oczywiście przywiązuje dużą wagę do spraw światopoglądowych, ale w tej kwestii spodziewam się, że i PO i SLD
zgodzą się na ustępstwa, typu liberalizacja ustawy aborcyjnej, rozdział państwa od kościoła, a nawet opodatkowanie księży. Obawiam się jednak, że największe trudności będą jeśli chodzi o zmianę polityki, o odwagę i zaryzykowanie, żeby z kryzysu zrobić szansę. Spróbować przestawić państwo na eksport.

O sobie pan nie mówi. Nie chce pan być wicepremierem?

– Sprawowałem już w życiu dużo funkcji. Byłem wiceprezydentem Konfederacji Pracodawców Prywatnych, wiceszefem Polskiej Rady Biznesu, ważnym politykiem PO. Stanowiska nie robią na mnie wrażenia. Chcę pchnąć Polskę do przodu.

Jest pan tajną bronią premiera Tuska? Coraz częściej słychać głosy, że pana wyjście z PO to był plan: Palikot zbiera głosy niezdecydowanych i rozczarowanych PO, a potem robi koalicję z Platformą i wszystko zostaje w rodzinie.

– Taka koncepcja mogła się zrodzić w głowie prezesa Kaczyńskiego lub przerażonych liderów SLD, którym notowania lecą na łeb na szyję. Dlatego próbują mnie zdyskredytować, rozsiewając plotki, że to układ, a wszystko było ustalone. Odszedłem z PO rok temu. Platforma miała 50% poparcia, a Komorowski właśnie został prezydentem. Miałem zero szans na cokolwiek.

Pan sam mówił kiedyś, że Donald Tusk to mąż stanu, wizjoner. Może już wówczas przewidział, że PO nie utrzyma tego poparcia do wyborów i będzie potrzebne wsparcie z zewnątrz?

– My wtedy długo rozmawialiśmy. Premier chciał, żebym został w PO, a ja byłem przekonany, że to będzie jak z komisją „Przyjazne Państwo”, tzn, że ja się narobię, a potem Platforma będzie miała swoje kalkulacje i zostanie polityka małych kroków. Tymczasem moim zdaniem Polska może dokonać zwrotu w kierunku nowoczesnego i sprawnego państwa. Dla mnie przełomowe było to, co działo się u nas po 10 kwietnia. Zobaczyliśmy wtedy słabość państwa, niemoc wobec kościoła. Nie sprawdziła się klasa polityczna, mam na myśli walkę o niezależność państwa. To mnie ukształtowało. Jestem po tym inny. To mnie z PO dzieli. I miałbym robić całe zamieszanie tylko po to, żeby zostać posłem? Przecież ja za posłowanie nie brałem pieniędzy.

d1t4djx

Co to znaczy, że 10 kwietnia pana zmienił? Żałuje pan ataków na Lecha Kaczyńskiego?

– Nie, one były uzasadnione. Historia potwierdza, że gdyby nie Kaczyńscy, to do katastrofy by nie doszło. Zobaczyłem po prostu, że nasze państwo w obliczu zagrożenia bardzo słabo daje sobie radę. Wszystko oddało w ręce Kościoła, który próbował wpływać na to, kto powinien być prezydentem. Donald Tusk, lider PO całkowicie stchórzył w tamtym czasie. Nie dał rady. To mi pokazało, że jest granica możliwości Tuska, a bycie wewnątrz nie spowoduje zmiany PO. Trzeba wyjść na zewnątrz, żeby zmusić ją do zmian. I na Platformie, i na SLD i na całym establishmencie trzeba wymusić bardziej radykalne kroki. Jak się kalkuje wszystko tylko po to, żeby zostać przy władzy, to myśli się o ryzykach, a nie o szansach. Ja jestem człowiekiem biznesu. Jestem stworzony do szukania szans, a nie zagrożeń. Uznałem, że mimo pewnego ryzyka, większą szansą jest nowy ruch obywatelski. Okazało się, że ludzie dojrzeli szybciej niż klasa polityczna i zobaczymy to 9 października.

Jest pan tak pewny siebie, że za chwilę pan uwierzy, że możliwa jest koalicja Ruchu Palikota z PO, bez SLD.

– To będzie zależało od procentowego wyniku wyborów. Wszystko wskazuje na to, że wynik PO i PiS będzie na podobnym poziomie, po ok. 30%. Pytanie jest o to o ile Ruch Palikota wyprzedzi SLD, bo że wyprzedzi, to jestem pewny. Jest duża różnica między 9–10%, a 11–12. I te procenty zdecydują o koalicji. W tej chwili trudno przewidzieć, bo o koalicji takiej czy innej może zdecydować 1 procent głosów.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
U Tuska kupują 43 tys. komórek! Pójdzie na to fortuna

d1t4djx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1t4djx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj