"Nie zagłosuję na nikogo, kto byłby przeciwko pomnikowi"
- Będę namawiał prezydenta, żeby jasno i wyraźnie powiedział, że jest za monumentem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej - powiedział w radiu TOK FM nowy doradca Bronisława Komorowskiego prof. Tomasz Nałęcz.
W rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski prof. Tomasz Nałęcz tłumaczy, że wypowiedziane przez niego zdanie miało charakter hipotetyczny. – Jeśli zostałbym doradcą prezydenta Komorowskiego, to wtedy bym go namawiał. Na razie nie jestem i nie mogę tego czynić. Mogę tylko publicznie prezentować swoje zdanie. I tak to uczyniłem w TOK FM – mówi prof. Nałęcz i dodaje, że w momencie, kiedy stałby się doradcą prezydenta, nie zmieni swoich poglądów.
- W bliskim sąsiedztwie na Krakowskim Przedmieściu można znaleźć godne miejsce i ten pomnik wznieść. Tyle, że ja bym to zostawił nowym władzom Warszawy, niech się obywatele wypowiedzą w wyborach, niech zagłosują na polityka, który jest za lub przeciw temu upamiętnieniu. Ja mojego głosu nie oddam na osobę, która będzie przeciwko takiemu monumentowi - mówił historyk w porannym programie TOK FM.
Prof. Nałęcz mówi Wirtualnej Polsce, że nie wyobraża sobie, żeby wnosić cokolwiek konkurującego z księciem Poniatowskim, z którym przestrzeń przed Pałacem Prezydenckim jest już historycznie związana. Zważywszy, że już wcześniej podejmowano próby usunięcia księcia, zasłonięcia go. Uchybiałoby to i pamięci o księciu Poniatowskim, i pamięci o ofiarach smoleńskiej tragedii. - Nie wypada wręcz tego robić – zaznacza.
Fakt, że Tomasz Nałęcz zamierza nakłonić Bronisława Komorowskiego, by opowiedział się za budową pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej, może dziwić. Do tej pory bowiem, większość przedstawicieli lewicy i osób z nią kojarzonych wypowiadała się negatywnie na ten temat. - Wydaje mi się, że te wypowiedzi ludzi lewicy wiązały się z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim – komentuje w rozmowie z WP prof. Nałęcz.
Pytany, czy godnym upamiętnieniem smoleńskiej tragedii nie jest już tablica przed Pałacem Prezydenckim, odpowiada, że nie upamiętnia ona ofiar katastrofy smoleńskiej, ale wielkie wydarzenie historyczne jakim była żałoba setek tysięcy ludzi po katastrofie.
W tym tygodniu wywodzący się z lewicy prof. Tomasz Nałęcz przyjął propozycję prezydenta Bronisława Komorowskiego, by zostać jego doradcą, prawdopodobnie ds. historii i dziedzictwa narodowego.
W rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Nałęcz zaznaczył, że z powodu objęcia funkcji doradcy prezydenta, kojarzonego z Platformą Obywatelską, nie zamierza zmieniać swoich poglądów lewicowych. - Powiedzmy więc jasno: byłem, jestem i będę człowiekiem lewicowych przekonań - podkreślił.