Nie tylko doradca Tuska. Inni "zdobywali doświadczenie" w Cocktail Barze
Po tym, jak ujawniono, że doradcą premiera Donalda Tuska został Franciszek Bielowicki - syn znanego przedsiębiorcy, opozycja zaczęła pytać o powody zatrudnienia i doświadczenie zawodowe współpracownika szefa rządu. W CV doradców w ministerstwach można odnaleźć wcześniejsze miejsca pracy kompletnie niezwiązane z pracą w państwowych instytucjach.
Przypomnijmy, jak ujawniła "Rzeczpospolita", zaledwie 23-letni Franciszek Bielowicki został doradcą premiera 15 lipca.
W specjalnym kwestionariuszu wpisał, że w trzyletnim okresie poprzedzającym zatrudnienie w KPRM prowadził własną firmę Warsaw Memetica, zajmującą się marketingiem i reklamą oraz pracował na umowie zlecenie w Platformie Obywatelskiej. Dlaczego w tak młodym wieku dostał tak prestiżową pracę? - zastanawia się dziennik.
Centrum Informacyjne Rządu (CIR) poinformowało, że ukończył on studia na dwóch wydziałach (ekonomii i filozofii) na University of Chicago, jednym z najlepszych uniwersytetów na świecie, a w środowisku PO działa od lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że w rejestrze wpłat na partię pojawia się nazwisko ojca doradcy Tuska - Grzegorza Bielowickiego, przedsiębiorcy, założyciela i partnera zarządzającym funduszu Tar Heel Capital. W ostatnich kilkunastu miesiącach trzykrotnie robił przelewy na rzecz PO, w sumie na kwotę 107,4 tys. zł. Biznesmen oświadczył, że nie miał żadnego wpływu na zatrudnienie swojego syna - ani obecnie, ani wcześniej.
W przypadku poprzednich rządów - Zjednoczonej Prawicy, najwięcej kontrowersji budziło zatrudnienie w gabinecie politycznym przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza dwóch osób: Bartłomieja Misiewicza i Edmunda Jannigera. Po pierwsze ze względu na młody wiek, po drugie ze względu na brak doświadczenia.
A jak jest obecnie w poszczególnych ministerstwach?
W gabinecie politycznym resortu rolnictwa zatrudnienie znalazło siedmiu doradców. Jednym z nich jest 24-letni Michał Broda, który ujawnił, że wcześniej zdobywał doświadczenie m.in. w agencji marketingowej i Coctail Barze.
26-letnia Daria Anna Klimek pracowała m.in. w firmie zajmującej się transportem i spedycją. Z kolei Daniel Oliszewski wpisał, że w ciągu ostatnich trzech lat nie był nigdzie zatrudniony. Wiadomo jednak, że w ostatnich wyborach parlamentarnych ubiegał się o mandat posła z Lewicy. Nie udało mu się go jednak zdobyć. Pełni też funkcję Sekretarza Grójeckiej Nowej Lewicy i członka zarządu Nowej Lewicy Mazowsze.
Były policjant u ministry klimatu
Na czele gabinetu politycznego szefowej resortu klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski stoi od niedawna 59-letni Piotr Szczepański. To były policjant, który pracował ponad 20 lat w Komendzie Powiatowej w Gnieźnie.
- Przeszedłem tam drogę funkcjonariusza 'liniowego' od tzw. 'krawężnika' w Kompani Patrolowej, do specjalisty Wydziału Kryminalnego. Pracowałem w komórkach operacyjno-rozpoznawczych i dochodzeniowo-śledczych, zajmowałem się początkowo zagadnieniami przestępczości około samochodowej, a następnie przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu ludzkiemu w tzw. 'sekcji zabójstw'. Prowadziłem sprawy o zabójstwa, gwałty, rozboje, handel narkotykami, ale także te dotyczące bójek, pobić, znęcania się psychicznego i fizycznego nad innymi ludźmi i zwierzętami, o alimenty – mówił Szczepański w rozmowie z portalem moje-gniezno.pl.
Od września 2016 r pracował w biurze poselskim Pauliny Hennig-Kloski, początkowo jako asystent, a następnie jako dyrektor biura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W gabinecie politycznym resortu sportu zatrudnienie znalazł 23-letni Mateusz Ligenza, koordynator biura Fundacji Campus Polska. Z kolei 22-letni Hubert Maciejewski pochwalił się przed pracą w ministerstwie zatrudnieniem w firmie odzieżowej Big Star.
Powrót doradcy Komorowskiego
W Ministerstwie Obrony Narodowej zatrudniono w gabinecie politycznym cztery osoby. Dwóch najmłodszych doradców: Maciej Wesołowski i Mateusz Kołodziejczyk związanych jest z Polskim Stronnictwem Ludowym. Co ciekawe, pracownikiem w gabinecie jest również mjr rez. Jerzy Smoliński. W latach 90-tych był dziennikarzem telewizyjnym i współtwórcą służby prasowej w MON. Bardziej znany jako doradca b. marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, a w latach 2010-2015 etatowy doradca ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego.
Ośmiu członków liczy sobie gabinet polityczny Ministerstwa Edukacji Narodowej. Asystentem jest tam m.in. 22-letni Wojciech Vincent Sawoniewicz, polityk Nowej Lewicy, wiceprzewodniczący partii na warszawskim Mokotowie. W swoim CV wpisał m.in. pracę w firmach Benetton, Euro-net, P4 – operatorze sieci Play. Asystentką jest 22-letnia Agnieszka Świetlicka zawodowo związana wcześniej z Platformą Obywatelską.
W gabinecie politycznym MSZ zatrudnionych jest pięć osób, w tym m.in. 24-letni Paweł Mastalerz - w okresie poprzedzającym pracę w instytucji zdobywał doświadczenie w jednej ze spółek firmy przewozowej Bolt, ale także w Instytucie Dyplomacji Gospodarczej oraz w ProfiLingua.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W resorcie nauki i szkolnictwa wyższego jest trzech pracowników gabinetu politycznego. Wśród nich 31-letni Adrian Godlewski. Swoje doświadczenie zdobywał w firmach Maspex, Makro i w firmie Ramirent zajmującej się wynajmem sprzętu budowlanego i rusztowań.
"Nie jest bezpośrednim doradcą premiera"
Jak podała "Rzeczpospolita", Franciszek Bielowicki jako doradca premiera Tuska, zgodnie z niewaloryzowanym od wielu lat rządowym rozporządzeniem, na tym stanowisku może zarobić między 4,5 a 5,5 tys. zł brutto podstawowego wynagrodzenia.
Jak podkreśliło Centrum Informacyjne Rządu, "doradca prezesa Rady Ministrów" jest jedynie nazwą stanowiska. "Nie oznacza to, że jest on bezpośrednim doradcą premiera w zwyczajowym rozumieniu, to jest forma zaszeregowania w gabinecie politycznym" -stwierdziło CIR i dodało, że Bielowicki wspierać będzie KPRM głównie w zakresie "komunikacji rządowej w internecie i mediach społecznościowych".
Członkowie gabinetu politycznego, którzy mają za sobą większą wysługę lat, zarobią ok. 8-10 tys. zł. Z kolei szef gabinetu miesięcznie dostanie kilkanaście tysięcy złotych brutto.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski