Nie tylko domy są celem nalotów Strefie Gazy. Niszczona jest także niezbędna infrastruktura
W Strefie Gazy celem izraelskich nalotów są nie tylko domy, ale również "kluczowa, i tak już krucha, infrastruktura" - mówi dyrektor biura Czerwonego Krzyża w Gazie.
17.07.2014 | aktual.: 17.07.2014 14:01
Do sąsiada Attiji Abu Szariji w Gazie we wtorek wieczorem, gdy palestyńskie rodziny zasiadały do kolacji kończącej całodzienny post, zadzwonił ktoś z izraelskiej armii. Do Attiji nie mogli się dodzwonić. Sąsiad wysłał rodzinę na ulicę, by krzykiem i waleniem w drzwi ostrzegła mieszkańców o zbliżającym się bombardowaniu domu Attiji. Głos w słuchawce dał im najpierw pięć minut na ewakuację, ale mężczyzna wyprosił jeszcze dodatkowych pięć.
Najpierw stracił synów, później dom
Attija Abu Szarija jest bardzo stary, nikt nie wie jak bardzo, i nie dosłyszy. Dzieci biegające wokół ruin jego domu żartują, że ma może 35 lat, a może 200. Zgięty w pół staruszek, w białej chuście na głowie, stracił trzech synów w drugiej intifadzie, palestyńskim powstaniu na początku poprzedniej dekady.
Przed ruiną domu, w którym mieszkało około 25 osób, wciąż jest baner z twarzami trzech młodych mężczyzn, męczenników, jak tu się mówi na tych, którzy zginęli w walce przeciwko izraelskiej okupacji. We wtorek wieczorem Attija stracił też dach na głową.
Godzinę później izraelskie lotnictwo zbombardowało drugi budynek, również należący do rodziny Abu Szariji i kolejnych 30 osób straciło dom. Budynki zostały prawdopodobnie dlatego zbombardowane, że jeden z członków rodziny jest bojownikiem w małej palestyńskiej organizacji militarnej.
- Izraelowi w tej rundzie szybko skończyła się lista celów do atakowania. Bojownicy Hamasu i Islamskiego Dżihadu skutecznie się maskują. Dlatego teraz bombardują domy mieszkalne - mówi Mahmud AbuRahme z centrum praw człowieka Al Mezan.
Cel: infrastruktura
W wyniku trwających 10 dni izraelskich bombardowań zginęło już ponad 200 Palestyńczyków, w zdecydowanej większości cywilów, a ponad 1600 zostało rannych. Izraelskie bombardowania niszczą nie tylko domy mieszkalne, ale również podstawową infrastrukturę, bez której Strefie Gazy grozi pogłębienie się i tak permanentnego kryzysu. Ta niewielka enklawa, obłożona ścisłą izraelsko-egipską blokadą, cierpi na braki prądu, paliwa, dostępu do czystej wody, 40-procentowe bezrobocie i kompletne uzależnienie od pomocy humanitarnej.
- Kluczowej infrastrukturze w Strefie Gazy, która nawet w normalnych czasach jest bardzo krucha, grozi teraz całkowity upadek - powiedział Christian Cardon, dyrektor biura Komitetu Czerwonego Krzyża w Strefie Gazy. Ucierpiały oczyszczalnie ścieków, studnie, wodociągi - wylicza rzecznik departamentu ds. wody w Gazie, Ibrahim Anadżla.
- Obawiamy się wysyłać ludzi w teren, bo w ostatnim tygodniu zginęło trzech naszych pracowników - mówi Anadżla. Dodaje, że jego departament postanowił zawiesić wykonywanie nawet najbardziej podstawowych operacji, jak otwieranie zaworów, by przekierować wodę do dzielnic, które przez większość tygodnia są od niej odcięte. W rezultacie setki tysięcy ludzi są bez wody - poinformował w tym tygodniu Czerwony Krzyż.
Cardon dodaje, że Czerwony Krzyż próbuje koordynować działania i wyjazdy pracowników służb wodnych "ze wszystkim stronami", by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom departamentu wodnego, ale taka koordynacja potrafi czasem zabrać nawet trzy dni. Dlatego we wtorek rano grupa techników mimo intensywnych izraelskich bombardowań pojechała na własną rękę tamować wyciek ścieków w zachodniej dzielnicy Gazy.
Cywile czy Hamas?
Według UNRWA - oeznetowskiej agencji pomocowej dla palestyńskich uchodźców, którzy stanowią 80 proc. mieszkańców Strefy Gazy - izraelskie bomby uszkodziły już 79 szkół i 23 placówki służby zdrowia.
Bombardując domy, szpitale czy szkoły, Izrael twierdzi, że albo należą do członków Hamasu, albo służą jako składy broni, lub są miejscem, z którego palestyńscy bojownicy wystrzeliwują rakiety na Izrael. W wyniku palestyńskiego ostrzału rakietowego zginął ostatnio jeden Izraelczyk, a kilkunastu zostało rannych.
Human Rights Watch (HRW) w wydanym w środę oświadczeniu poinformowało, że izraelskie ataki powietrzne na "cywilne struktury i zabijanie cywilów stanowi pogwałcenie praw wojny", dodając, że "celowe lub lekkomyślne ataki łamiące prawa wojny są zbrodniami wojennymi". Organizacja wezwała również palestyńskich bojowników do "zaprzestania masowego ostrzału rakietowego" izraelskich miast.