Nie szpieg, ale kozioł ofiarny?
Agentka FBI Katrina Leung, aresztowana przed miesiącem pod zarzutem szpiegowania dla Chin, ale oskarżona tylko o nielegalne posiadanie tajnych materiałów, oświadczyła w poniedziałek w sądzie w Los Angeles, że nie przyznaje się do winy. Jej mąż Kam Leung broni
żony, twierdząc, że stała się kozłem ofiarnym, przy pomocy którego FBI chce ukryć własną nieudolność.
12.05.2003 22:04
Do winy nie przyznał się również były agent FBI James Smith, który zwerbował Leung do pracy w amerykańskim wywiadzie i któremu zarzuca się karygodnie zaniedbania przy obchodzeniu się z tajnymi materiałami.
Leung w momencie aresztowania zarzucono, że jako agentka FBI, mająca gromadzić informacje ze źródeł chińskich, faktycznie była podwójnym szpiegiem i przekazywała tajne materiały agentom chińskim. Wbrew oczekiwaniom, w akcie oskarżenia 49-letniej Leung nie przedstawiono jednak zarzutu szpiegostwa.
Leung została zwerbowana do pracy w FBI jeszcze w 1982 r. przez agenta Jamesa Smitha, który stał się wkrótce jej kochankiem.
Smith, który był agentem FBI przez 30 lat do czasu przejścia na emeryturę przed trzema laty, został oskarżony o zaniedbania. Sąd w Los Angeles przedstawił mu w sumie sześć zarzutów, w tym fałszowania raportów na temat przydatności swej kochanki dla FBI. Smith również oświadczył w poniedziałek, że nie przyznaje się do winy.
Procesy Leung i Smitha będą się toczyć osobno; rozpoczną się 1 lipca.
Z dokumentów sądowych wynika, że Leung otrzymała od FBI za swe usługi co najmniej 1,7 miliona dolarów. Jej mąż Kam Leung broni żony, twierdząc, iż nic jej nie łączyło ze Smithem i że stała się kozłem ofiarnym, przy pomocy którego FBI chce ukryć własną nieudolność, w tym także działania Smitha jako agenta kontrwywiadu, odpowiedzialnego za sprawy chińskie. Kam twierdzi, że jego żona wielokrotnie chciała zrezygnować z pracy dla FBI, jednakże Biuro nie wyrażało na to zgody, stosując różne formy nacisku.(iza)