Nie przekazali grupy krwi Marii Kaczyńskiej
Podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego na Węgrzech w 2006 roku BOR zignorował sygnał o zagrożeniu, nie wysłał też pirotechnika. Opinia ekspertów, krytykująca działania Biura Ochrony Rządu podczas wizyt prezydenta i premiera w Katyniu w 2010 roku, może sprawić, że posypią się kolejne przykłady zaniedbań Biura. Jak ustalił reporter RMF FM, do prokuratury ma trafić zawiadomienie na poprzednich szefów tej służby, m.in. na obecnego eksperta prokuratury, który oceniał wizyty Tuska i Kaczyńskiego.
02.02.2012 | aktual.: 02.02.2012 15:27
Sześć lat temu, przed wizytą Lecha Kaczyńskiego na Węgrzech, polska ambasada w tym kraju ostrzegała przed planowanymi demonstracjami przeciwko władzy braci Kaczyńskich. Notatkę, wysłaną z placówki kompletnie zignorowano. - Nie zrobiono nic, by się zabezpieczyć - ujawniają funkcjonariusze, którzy ochraniali wtedy prezydenta.
To jednak dopiero początek listy zaniedbań. Według relacji BOR-owców, podczas rekonesansu nie zbadano lotniska, nie przekazano grupy krwi żony prezydenta, brak wyznaczenia jakichkolwiek zadań dla pirotechnika.