"Nie przeceniajmy roli o. Hejmy"
Z opracowania IPN wynika niestety, że
dokumenty o których tam mowa są prawdziwe, świadczące o bardzo
nieroztropnym postępowaniu o. Hejmy - przyznał dominikanin o. Jan Andrzej Kłoczowski. Dodał, że z postępowania jego współbrata mogły wyniknąć złe skutki, jednak nie przeceniałby roli o. Hejmy.
Kłoczowski przypomniał, że w oświadczeniu wydanym w środę przez Radę Polskiej Prowincji Dominikanów stwierdzono, że nie ma podstaw do podważania prawdziwości ogłoszonego w środę raportu Instytutu Pamięci Narodowej, i przeproszono wszystkich, którym działalność o. Hejmy wyrządziła krzywdę.
Pytany o to, czy sam czuje się pokrzywdzony z tego powodu, że - jak napisali historycy IPN - ojciec Hejmo donosił i na niego, ojciec Kłoczowski odparł: Nie donosił, tylko gdzieś tam chlapnął.
Historycy IPN cytują raport funkcjonariusza: "Hejmo zgodził się ze mną, że Kłoczowski w wypowiedziach swoich pozwala sobie na niewybredne epitety pod adresem władz państwowych", bo jak twierdził o. Konrad, zakonnik ten "szybciej mówi niż myśli".
Oni (SB) bardzo pochlebnie się o mnie wyrażali powiadając, że obraźliwie wypowiadałem się o ustroju. Powiedzieli świętą prawdę, bo starałem się obraźliwie mówić. Hejmo widocznie próbując mnie ratować przed - nie wiem - śmiercią głodową czy wysłaniem na Sybir był łaskaw bystrze zauważyć, że jestem z tych, co najpierw mówią, a potem myślą. I co to za donos - powiedział Kłoczowski.
O. Kłoczowski dodał, że nie odczuł konsekwencji tego, co "nagadał" o nim o. Hejmo. Absolutnie nie przeceniałbym roli o. Hejmy - zaznaczył. To była rola... ględy.