Nie pozwólmy bić naszych dzieci
"Super Express" pisze, że ksiądz Franciszek W. z Pielgrzymki na Dolnym Śląsku w świetle prawa jest niewinny. Sąd uznał, że fakt, iż jako nauczyciel religii dawał dzieciom "klapsy" nie jest przestępstwem. Sprawa przeciwko księdzu Franciszkowi W. z Pielgrzymki została umorzona, ponieważ "stopień szkodliwości czynu jest znikomy".
26.08.2003 07:01
W czasie rozprawy przed Sądem Okręgowym w Legnicy jeden z sędziów usprawiedliwiał zachowanie księdza: - "Oskarżony wyczerpał znamiona czynu zabronionego. Doszło do naruszenia nietykalności cielesnej, ale to nie przestępstwo. To nie było bicie tylko... karcenie. Poza tym sporadyczne. Tylko kilka klapsów..." - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Marcin Frankowicz.
Rodzice maluchów z Pielgrzymki są oburzeni decyzją sądu. "Dla mnie to jest skandal. Jakaś totalna paranoja. Jak można puścić płazem to, że ksiądz bił dzieci. Jakim prawem?" - dopytuje się Bogusław Gomółka, ojciec Daniela, którego ksiądz nauczał religii.
Takim stanowiskiem sądu jest oburzone także Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. "To, co robił ten ksiądz, to przestępstwo" - mówi Wiesław Kołak, prezes TPD. - "Nieważne czy dopuścił się go ksiądz, rodzic czy nauczyciel. Każdy kto narusza nietykalność cielesną dziecka powinien ponieść karę" - dorzuca. Także psychologowie twierdzą, że każdy, nawet najmniejszy, przejaw agresji wobec dziecka to coś złego. Ich zdaniem atak fizyczny i psychiczny na dziecko powoduje, że czuje się ono poniżone i uczy się agresji.