PolskaNie pójdę na emeryturę

Nie pójdę na emeryturę

Korzysta ze służbowej komórki. Choć zatrudniony jest jako pracownik techniczny, często prowadzi busa sprintera. Henryk Gil to złota rączka, dusza towarzystwa i powiernik całej żeńskiej załogi; w marcu skończy 81 lat.

Nie pójdę na emeryturę

Henryk Gil z Kalisza od 12 lat zatrudniony jest w miejscowej firmie, która prowadzi sieć sklepów odzieżowych w kilku miastach. W sezonie grzewczym jest palaczem, a przez cały rok usuwa drobne awarie, wymienia żarówki, naprawia cieknące krany, konserwuje sprzęt. Jak trzeba, to siądzie za kierownicą samochodu dostawczego, rozwiezie towar po okolicy. Jest zawsze pod komórką, bo kiedy tylko wydarzy się coś nieprzewidzianego, pan Henryk - złota rączka - bywa niezastąpiony.

Dąb Gil i dodatkowa żarówka

To dusza towarzystwa na każdej zakładowej imprezie. Ma mocną głowę i cięty język, trzymają się go sprośne żarty. Każdy dzień pracy rozpoczyna od kawy w sklepie przy Głównym Rynku. Młode ekspedientki o panu Henryku wyrażają się z zachwytem. – Kocha życie, tryska wigorem – mówią chórem. – Pociesza nas w trudnych chwilach, a powinno być przecież odwrotnie! Każda podkreśla jego niespożytą energię i pogodę ducha.

- To źródło, z którego wszyscy czerpiemy. Jak wchodzi, to jakby zapalała się dodatkowa żarówka – zachwyca się jedna ze współwłaścicielek firmy, której pan Henryk trzy lata temu posadził drzewo przed domem. Dąb oczywiście nazwała... Gil. Właściciele firmy wzdychają: – Żeby każdy miał taki stosunek do pracy, jak pan Henryk.

Póki sił w nogach

Henryk Gil urodził się 12 marca 1925 roku w Kaliszu. Jego ojciec był cieślą, matka prowadziła dom, w którym wychowało się dwoje rodzeństwa. Henryk ukończył jedynie siedem klas szkoły powszechnej. Podczas okupacji pracował w tartaku przy ul. Górnośląskiej, w miejscu w którym stoi dziś hotel Prosna. Po wojnie był taksówkarzem i szoferem ciężarówek, 10 lat przepracował jako kierowca autobusów PKS. Żona zajmowała się domem. – Jak człowiek jest zajęty w pracy z ludźmi, to jest zdrowszy – wykłada swoje życiowe credo 80-latek. – Kości są rozruszane. A jak się nic nie robi, to człowiek się zastoi i później to już tylko ,,pudełko’’ Jak by nie było tej pracy, to i może zdrowia by nie było. Fakt, robota pali mi się w rękach. Takiego jak ja w tej firmie, to drugiego szybko nie znajdą. Umiem wszystko zrobić. Pogodne usposobienie mam z charakteru i przez kontakty z ludźmi. Na pytanie, jak długo zamierza jeszcze pracować, odpowiada bez namysłu: – Dopóki będę stał na nogach!

Barbara Krzyżak, współwłaścicielka firmy

Jak na swój wiek ma ogromne możliwości. Wiadomo jednak, że nie zrobi tyle, co np. 30-latek. Ale nie to jest ważne. Najważniejsze, że on w ogóle jest. To dla nas symbol. Można to porównać do dwóch budynków. Jeden piękny i nowy. Drugi nadgryziony zębem czasu, ale z duszą! Każdy ma jakieś troski i kłopoty, a sporo ich było w jego życiu. Mimo wszystko, obyśmy w tym wieku mieli taką pogodę ducha co on.

Emeryt – też pracuje

W Polsce pracować może każdy – wiek nie stanowi ograniczenia. Choć z reguły po 65 roku życia pracownik może zostać emerytem – to też nie przeszkadza w kontynuowaniu czy podjęciu nowej pracy. Jeśli jednak miesięczne dochody brutto emeryta przekroczą 1643,10 zł – jego emerytura zostanie zmniejszona, a po przekroczeniu 3051,50 zł – zawieszona.

Irena Liszcz

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)