"Zawaliliśmy sprawę". Szef BBN określa błąd Polski

Gen. Dariusz Łukowski, nowy szef BBN, nie wyklucza udziału polskich żołnierzy w misji pokojowej w Ukrainie. - Będzie duża presja, żebyśmy się w to zaangażowali - powiedział w Radiu ZET. Mówił też o dotychczasowym błędzie Polski.

Polscy żołnierze
Polscy żołnierze
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2024 DeFodi Images News
Paulina Ciesielska

- Na dzień dzisiejszy nie. W przyszłości? Nie można wykluczyć, scenariusze się rozwijają - powiedział gen. broni rezerwy Dariusz Łukowski, nowy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odpowiadając na pytanie, czy Polska powinna wysłać żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej.

W rozmowie z Radiem ZET nowy szef BBN podkreślił, że może dojść do sytuacji, w której Polska będzie "musiała" uczestniczyć w misji.

- Będzie duża presja, żebyśmy się w to zaangażowali - powiedział Łukowski. - Jeśli mówimy o kontyngencie sił, który miałby zabezpieczać Ukrainę, to trzeba wziąć pod uwagę geografię - dzisiejsza linia frontu to ponad 1000 km - zaznaczył. Dodał też, że Rosja może wykorzystać polskie zaangażowanie do dezinformacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Eksplozja w Czarnobylu. Moment uderzenia Rosjan w sarkofag

Szef BBN zaprzeczył, jakoby sekretarz obrony USA pytał Polskę o wysłanie wojsk na Ukrainę. - Wizyta koncentrowała się bardziej na przyszłości naszej współpracy wojskowej - wyjaśnił. Łukowski dodał, że Polska nie otrzymała szczegółów planu pokojowego, a wiedza amerykańska na ten temat jest niepełna.

Łukowski wyraził obawy, że Rosja może zaatakować Polskę w każdej chwili. - Zawaliliśmy sprawę produkcji amunicji jako Polska - przyznał, zaznaczając, że "amunicja jest krytycznym elementem w zabezpieczeniu wojny".

- Jest źle. W wielu obszarach nie mamy samodzielności. To klasyczna sytuacja, którą obserwujemy w Ukrainie, i lekcja, którą trzeba wyciągnąć - ocenił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, pytany o produkcję broni i amunicji w Polsce.

Dodał, że "jeśli nie będziemy mieli własnego potencjału, zagwarantowanych dostaw, to inni będą decydowali o tempie i sposobie prowadzenia wojny".

- Może być tak, że sytuacja bezpieczeństwa na tyle się skomplikuje, że to będzie powodowało wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o współpracę i wsparcie z innych stron - mówił szef BBN.

Czytaj także:

Źródło: Radio Zet

Wybrane dla Ciebie