"Nie można uczniów karać pracą, bo praca jest wartością"
Zakaz używania komórek w szkole, przeklinania i obściskiwania się na przerwach oraz schludny i skromny ubiór - takie zasady będą od przyszłego roku obowiązywać w polskich szkołach. Zakłada to program "Zero tolerancji", który w piątek ma w Gdańsku ogłosić Roman Giertych.
Za wykroczenia uczniowie będą sprzątać klasy, myć ściany, grabić liście, a nawet sprzątać toalety. Ten ostatni pomysł najmniej podoba się samym zainteresowanym. Młodzi ludzie mówią, że od takich prac są woźne, a kara byłaby zbyt poważna.
Również dyrektor 40. gimnazjum w Łodzi Ewa Ćwikła uważa, że mycie toalet nie jest dobrą karą wychowawczą. Jak mówi, młody człowiek musi czasem sprzątać w domu i dlatego tę czynność może tam również potraktować jako karę.
Według psychologa Bożenny Krajewskiej-Bicz, każda kara dla ucznia musi być związana z jego przewinieniem. Nie można karać pracą, bo praca jest wartością - mówi psycholog.
Za najpoważniejsze wykroczenia uczniowie będą kierowani do szkół o szczególnym nadzorze. Ostrzejsze kary mają też ponosić nauczyciele, a rodzice będą zobowiązani do pokrywania strat wyrządzonych przez dzieci, również tych moralnych.