Nie milkną echa wizyty wicepremiera w TVP. "Nie dał rady", "złamano standardy dziennikarskie"
- Prof. Gliński nie daje sobie rady w krótkiej i ciętej rozmowie - mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawca, oceniając spór między wicepremierem a dziennikarką TVP Info. Natomiast Eryk Mistewicz, szef kwartalnika "Nowe Media" twierdzi, że zawieszenie dziennikarki po sytuacji, do której doszło w studio to "bardzo dobra decyzja". O całym zajściu wypowiadali się także goście programu #dziejesienazywo Wirtualnej Polski: były prezydent Bronisław Komorowski i poseł Ruchu Kukiz'15 Piotr Apel. We wtorek gościem naszego programu będzie właśnie prof. Gliński.
23.11.2015 | aktual.: 23.11.2015 15:18
Karolina Lewicka, dziennikarka TVP Info, została zawieszona przez prezesa Telewizji Polskiej w obowiązkach prowadzącej program "Minęła dwudziesta" za rozmowę z ministrem kultury prof. Piotrem Glińskim. - Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej - uargumentował swoją decyzję prezes stacji Janusz Daszczyński.
W poniedziałek Telewizja Polska S.A. wydała oświadczenie, w którym informuje, że prezes Janusz Daszczyński, w porozumieniu z kolegium programowym skierował sprawę zawieszonej dziennikarki do rozpatrzenia przez Komisję Etyki TVP. "Komisja Etyki zajmie stanowisko bez zbędnej zwłoki. Do tego czasu Karolina Lewicka pozostanie zawieszona jako prowadząca program "Minęła dwudziesta". Pozostałe aktywności zawodowe Karolina Lewicka będzie realizować jak dotychczas" - czytamy w oświadczeniu.
- Dziennikarka spotkała się z syndromem Telewizji Trwam, który objawia się tym, że zaprasza się gościa i pozwala mu się mówić przez nieograniczony czas, nie przerywa mu się. Dziennikarz w TV Trwam, przeważnie duchowny, "współgra" z gościem, jest to doskonale połączony team. Oni wszyscy myślą tak samo, mówią to samo i nikt ich nie naciska i nie zadaje niewygodnych pytań - ocenia prof. Godzic.
Jak twierdzi prof. Godzic, w przypadku rozmowy między Lewicką i Glińskim mamy do czynienia z innym sposobem prowadzenia dyskusji, a nawet z "napastliwym dziennikarstwem". - Niektórzy mogą powiedzieć, że było ono zbyt napastliwe, ale sytuacja wymagała akurat takiego, a nie innego podejścia. Gdy wicepremier mówi: "napisałem pismo", padają pytania: dlaczego, jaki jest stosunek prawny w tej sytuacji. Taki styl dziennikarstwa jest nam ogromnie potrzebny, on nie jest wulgarny ani brutalny, jest tylko dosadny - wskazuje.
- Obejrzałem program dwa razy i jestem przerażony - mówi Eryk Mistewicz o zachowaniu Karoliny Lewickiej i dodaje, że poziom zaprezentowany w programie "to może być ostatecznie poziom mediów komercyjnych, dążących do największej oglądalności i antagonizowania". - Od mediów publicznych oczekiwałbym odpowiedzialności, powagi i przedstawiania stanowiska zapraszanych gości. Nie oczekiwałbym za to, w żadnym wypadku, aby walczyły po jednej ze stron barykady. - komentuje.
Jak zauważa prof. Godzic, duży wpływ na zachowanie prof. Glińskiego ma fakt, że ten jest wykładowcą akademickim. - Jak każdy profesor lubi wygłaszać wykłady, mówić długo. Dlatego też uznał zachowanie dziennikarki za bezczelne, ponieważ nie dała mu się wypowiedzieć, przeszkadzała mu, zadawała pytania - mówi. - W tej sytuacji zdecydowanie staję po stronie dziennikarki TVP Info - dodaje.
Z taką oceną nie zgadza się Eryk Mistewicz, który uważa, że zawieszenie Karoliny Lewickiej "było bardzo dobrą decyzją". - To, z czym mieliśmy do czynienia, było złamaniem wszystkich standardów dziennikarskich - mówi.
- Dziennikarz powinien być przede wszystkim przedstawicielem opinii publicznej. Ja z programu niczego się nie dowiedziałem. Gdy Piotr Gliński próbował coś opowiedzieć, przerywano mu. Nie twierdzę, że nie można przerywać swojemu gościowi, ale całe to zdarzenie pokazuje, jak nisko upadła w Polsce debata publiczna - kwituje Mistewicz.
Komorowski: toczy się gra o niezależność mediów
- To jakiś odprysk, takiej arogancji środowiska Prawa i Sprawiedliwości, wynikającej z poczucia własnej siły po podwójnym zwycięstwie. To przeniosło się na sposób myślenia i zachowania, także poszczególnych osób - ocenił to zdarzenie były prezydent Bronisław Komorowski w programie #dziejesienazywo.
"Gliński nie daje sobie rady"
Podczas wizyty w studio Prof. Gliński starał się czytać i wyjaśniać fragmenty swojego pisma, jednak dziennikarka przerwała mu, tłumacząc, że jako gość programu publicystycznego "nie może wygłaszać oświadczenia jak na konferencji prasowej, tylko powinien odpowiadać na jej pytania". Oboje rozmówcy wchodzili sobie w słowo, mówili jednocześnie.
- To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna - powiedział wicepremier.
- To było wypowiedziane całą swoją postawą, postacią, jako groźba. I to miało być groźbą. Pan premier nie dawał sobie rady z natrętną dziennikarką, bezczelną w jego przekonaniu i nagle wypowiedział zdanie, które jest zawsze nieuprawnione. Mówiąc: wy od lat uprawiacie manipulacje, to oskarża się całą stację, osoby, które tam pracują. To żałosny dowód na to, że wicepremier nie daje sobie rady w krótkiej i ciętej rozmowie - ocenia tę wypowiedź ministra kultury prof. Godzic.
Z kolei według Mistewicza, gdyby wicepremierowi podobało się w studio, "to byłby w Platformie Obywatelskiej". - Gdyby sposób tej dyskusji byłby w jego ocenie odpowiedni, to nie padłyby później zapowiedzi o zmianach w mediach publicznych - stwierdza.
Apel: powinniśmy wydawać pieniądze na kulturę bardzo ostrożnie
Piotr Apel, poseł Kukiz'15 powiedział w programie #dziejesienazywo, że rząd nie powinien interweniować w takiej sytuacji, jak we Wrocławiu, ale środki publiczne na kulturę powinny być przekazywane instytucjom, które edukują i integrują społeczeństwo. - Te pieniądze muszą być wydawane, ale ostrożnie. (...) W Polsce na kulturę i film fundusze publiczne są źle wydawane - stwierdził Piotr Apel.