"Nie ma podstaw do delegalizacji Samoobrony"
Nie ma podstaw do delegalizacji Samoobrony w związku ze sprawą weksli podpisywanych przez działaczy - podkreślał wicepremier Andrzej Lepper. Dodał, że jutro zbierze się prezydium partii, które zdecyduje czy nie zwrócić ich posłom.
W Trybunale Konstytucyjnym jest wniosek marszałka Sejmu Marka Jurka o zbadanie konstytucyjności weksli in blanco, podpisywanych przez działaczy Samoobrony podczas kampanii wyborczej.
Kandydat Samoobrony na parlamentarzystę podpisywał weksel wystawiony na związek zawodowy, w zamian za używanie logo ugrupowania podczas kampanii wyborczej. Weksle miały zostać uruchomione, gdyby poseł opuścił Klub Parlamentarny Samoobrony.
Według marszałka Sejmu, weksle ograniczają niezależność poselską.
Lepper powiedział w niedzielę, że jego partia ma opinię prawną w sprawie weksli. Te weksle nie ograniczają swobody działania posłów - zapewniał. Powtórzył, że gdyby doszło do delegalizacji Samoobrony to oznaczałoby jej wyjście z koalicji - bo nie istniałaby już partia.
W sobotę "Dziennik" napisał, że pod koniec lutego do sądu warszawskiego wpłynął wniosek o rejestrację partii pod nazwą Samoobrona Andrzeja Leppera. Miała to być reakcja na złożenie przez marszałka Sejmu do Trybunału wniosku o zbadanie sprawy weksli. Według ustaleń gazety, "nowa partia ma pełnić funkcję szalupy ratunkowej dla działaczy obecnej Samoobrony".
Dokumenty o rejestracji partii Samoobrona Leppera zostały złożone już dawno, rok temu - powiedział w sobotę wicepremier Lepper. Dość mamy tego, że każdy, kto chce, tworzy sobie partię pod nazwą Samoobrona, mamy Samoobronę Ruch Społeczny, Samoobronę Obywatelską, jakieś inne Samoobrony - zaznaczył.