Nie ma następcy prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Prezydent Lech Kaczyński zwleka z
wyznaczeniem następcy obecnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Dwa miesiące temu, po rozmowie z kończącym kadencję prezesem TK
Markiem Safjanem, obiecał, że zrobi to do 4 sierpnia. Mamy już
połowę września, a prezydent nadal decyzji nie podjął. Dlaczego? -
stawia pytanie "Gazeta Wyborcza".
14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 06:54
O ile wiem, prezesowi Safjanowi kadencja upływa w listopadzie, więc jest jeszcze czas- powiedział "GW" rzecznik prezydenta Maciej Łopiński.
Czy zwłoka ma jakiś związek z tym, że 21 września Trybunał ma rozpatrywać sprawę zgodności z konstytucją uchwały Sejmu powołującej bankową komisję śledczą? Dla PiS komisja jest sprawą prestiżową. Nic nie wiem, żeby te sprawy miały jakiś związek, i nie mam żadnego powodu, by podejrzewać, że taki związek istnieje- zapewnił Łopiński.
Prezydent obiecał wyznaczyć kolejnego prezesa TK, po tym jak dwa miesiące temu wybuchła sensacja, że PiS w superpilnym trybie zamierza zmienić ustawę o Trybunale. Nowelizacja miała umożliwić prezydentowi wyznaczenie nowego prezesa spośród nowych sędziów, których rządząca koalicja wybierze pod koniec roku. Do obsadzenia jest sześć miejsc w 15-osobowym Trybunale. Projekt PiS wpłynął do Sejmu w czasie, kiedy sędziowie TK zgodnie z obowiązującym prawem wyłonili kandydatów na prezesa i wiceprezesa i przesłali kandydatury prezydentowi. Było to pod koniec czerwca.
Kiedy PiS wystąpił z projektem zmian w procedurze wyboru prezesa podniosły się głosy, że to zamach na niezależność Trybunału. Wtedy prezydent zapewnił, że wskaże prezesa spośród kandydatur przedstawionych pod koniec czerwca.
Nie wiadomo, dlaczego prezydent zwleka ze spełnieniem obietnicy. Do wyboru ma Jerzego Stępnia, b. senatora wybranego do TK z rekomendacji AWS, i prof. Marka Mazurkiewicza, b. posła SLD. (PAP)