Nie ma jeszcze decyzji prokuratury ws. śledztwa dot. Ziobry
Nie ma jeszcze decyzji płockiej Prokuratury Okręgowej w sprawie zakończonego w ubiegłym tygodniu śledztwa, w którym na początku tego roku postawiono b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro (PiS) zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej.
02.11.2009 | aktual.: 02.11.2009 11:02
Jak powiedziała rzecznik prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska, decyzja dotycząca wyniku postępowania zostanie upubliczniona, gdy zostanie sformułowana zgodnie z procedurą.
"Decyzji na chwilę obecną nie ma. Jeżeli ona będzie w formie urzędowej, zostanie upubliczniona" - powiedziała Śmigielska-Kowalska. Nie wykluczyła, iż może się to stać w najbliższych dniach.
Termin śledztwa, które dotyczyło ujawnienia na przełomie 2005 i 2006 r. prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, jako osobie nieuprawnionej, materiałów z postępowania w sprawie mafii paliwowej, minął w piątek 30 października. Zakończono wtedy formalnie wszystkie czynności procesowe. Postępowanie nie zostało przedłużone.
Teoretycznie istnieją dwie możliwości: ponieważ w śledztwie postawiono zarzut, do sądu może trafić akt oskarżenia lub - o czym wcześniej mówił sam Ziobro, krytycznie odnosząc się do zasadności postępowania - śledztwo może zostać umorzone.
W poniedziałek w Sejmie zapowiedziano konferencję prasową Ziobry, obecnie eurodeputowanego PiS.
Zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej płocka Prokuratura Okręgowa postawiła Ziobrze 20 stycznia tego roku. Chodziło o wydanie prokuratorowi Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie polecenia udostępnienia szefowi PiS - jako osobie nieuprawnionej - niektórych protokołów przesłuchań jednego ze świadków postępowania w sprawie mafii paliwowej.
W ocenie płockiej Prokuratury Okręgowej, swą decyzją Ziobro działał na szkodę interesu publicznego. Ziobro wielokrotnie mówił, iż w sprawie nie czuje się winny. Oceniał też, że zarzut przekroczenia uprawnień jest fałszywy i stanowi - jak podkreślał - odwet za jego działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa i walki z mafią. Dodawał zarazem, iż Jarosław Kaczyński, będąc członkiem prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, miał prawo wglądu do akt mafii paliwowej.
W związku ze śledztwem Ziobro zrzekł się immunitetu posła na Sejm RP we wrześniu 2008 r. Decyzja ta umożliwiła postawienie mu zarzutu.
W sprawie tej płocka prokuratura okręgowa chciała postawić także zarzut prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu, który na polecenie Ziobry - jako ówczesnego ministra sprawiedliwości - zgodził się zapoznać szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z aktami śledztwa dotyczącego mafii paliwowej.
Immunitet Miłoszewskiego uchylił w lipcu 2008 r. sąd dyscyplinarny I instancji. Miłoszewski odwołał się od tej decyzji i w październiku 2008 r. sąd dyscyplinarny II instancji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W styczniu 2009 r. sąd I instancji odmówił uchylenia immunitetu. W odwołaniu od tej decyzji płocka Prokuratura Okręgowa podkreślała "jednostronną i dowolną ocenę" materiału dowodowego przez sąd dyscyplinarny. Ostatecznie sąd dyscyplinarny II instancji pod koniec kwietnia odmówił uchylenia immunitetu prokuratorowi Miłoszewskiemu, co w efekcie uniemożliwiło postawienie mu zarzutu.
Pod koniec czerwca, informując o tym, iż do płockiej Prokuratury Okręgowej dotarło pisemne uzasadnienie sądu dyscyplinarnego II instancji w sprawie odmowy uchylenia Miłoszewskiemu immunitetu, Śmigielska-Kowalska mówiła, iż wątek śledztwa, dotyczący Miłoszewskiego jest powiązany z wątkiem dotyczącym Ziobry, jednak nie są to wątki i "zachowania" identyczne.