Nie ma inspektora budowlanego z kwalifikacjami?
Prezydent Warszawy i starosta powiatu Lech Kaczyński nie wybrał powiatowego inspektora budowlanego, mimo że upłynął obowiązujący go termin. Żaden z kandydatów nie rozwiązał poprawnie testu sprawdzającego kwalifikacje zawodowe.
04.03.2004 | aktual.: 04.03.2004 17:12
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego prowadzi inspekcje budów i obiektów w użytkowaniu, zajmuje się przypadkami niezgodności z prawem budowlanym. W określonych przypadkach może nakazać rozbiórkę nielegalnie postawionego budynku.
Troje kandydatów poleconych przez nieurzędującego już wojewódzkiego inspektora budowlanego (odszedł w grudniu 2003 r. po tym, gdy wyszło na jaw, że łączył funkcję inspektora z funkcją prezesa spółdzielni mieszkaniowej) poddano testowi 25 lutego na posiedzeniu komisji rady miasta ds. rozwoju gospodarczego i infrastruktury.
Żaden z nich nie rozwiązał testu w całości poprawnie, wszystkim udało się to w połowie. Pytania testu - jak mówił w czwartek na konferencji prasowej w Urzędzie Miasta wiceprzewodniczący komisji Piotr Woźniak - były podstawowe w tej dziedzinie. Dotyczyły np. okresu przechowywania dokumentacji budowy, pozwoleń na budowę, prac budowlanych.
Pełniąca obowiązki mazowieckiego inspektora budowlanego Jolanta Ukleja, zapytana o kandydatów, powiedziała, że są to osoby z dużym doświadczeniem. "Wydaje mi się, że są to osoby jak najbardziej godne podjęcia pracy na takim stanowisku" - dodała. Nie chciała komentować testu, ponieważ nie widziała pytań i nie wie, czy w ogóle takie przepytywanie jest zgodne z prawem. "Nie można odmówić racji takiemu stanowisku, że dobry szef zespołu i kierownik jednostki niekoniecznie musi mieć paragrafy poukładane w głowie, bo od tego ma pracowników" - powiedziała.
W opinii członka miejskiej komisji ds. rozwoju gospodarczego i infrastruktury, radnej Julii Pitery, funkcja inspektora jest kluczowa dla prawidłowego funkcjonowania sfery inwestycji w mieście. Nie może takiego stanowiska objąć osoba o niewystarczających kwalifikacjach.
Pitera zwróciła też uwagę, że wszyscy kandydaci byli powiązani z firmami deweloperskimi w Warszawie, co powinno ich całkowicie wykluczyć z ubiegania się o taki urząd, gdyż może to powodować konflikt interesów.