Polska"Nie komentujemy wypowiedzi Rosji o Jałcie"

"Nie komentujemy wypowiedzi Rosji o Jałcie"

Byłoby wysoce niewłaściwe, gdybyśmy przydawali zbytniego znaczenia i w ogóle komentowali pojedyncze, dziwne wypowiedzi płynące ze strony Rosji, np. dotyczące Jałty - powiedział premier Marek Belka
odnosząc się do stanowiska rosyjskiego MSZ.

Według sobotniej informacji agencji ITAR-TASS, MSZ Federacji Rosyjskiej uważa, iż w Polsce i innych krajach podejmowane są próby "wypaczania" wyników konferencji w Jałcie.

Dyplomacja Rosji utrzymuje, że to właśnie podczas spotkania w lutym 1945 r. przywódców głównych państw koalicji antyhitlerowskiej potwierdzono "pragnienie, by Polska była silna, wolna, niezawisła i demokratyczna", a w wyniku uregulowań jałtańsko-poczdamskich Polska zyskała istotne powiększenie terytorium na północy i zachodzie.

Polskie grzechy

Rosyjskie MSZ uważa, że "grzechem jest skarżenie się na Jałtę" przez polskich partnerów, a przepisywanie historii II wojny światowej, gdy wydarzenia historyczne wyrywa się z kontekstu tej epoki, jest "nieuczciwe".

Na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Łotwy Aigarsem Kalvitisem, Belka podkreślił, że polska ocena konferencji jałtańskiej i jej ustaleń jest dobrze znana. Nasza ocena jest dobrze znana. Jedziemy do Moskwy i to nie oznacza w niczym, że nasza ocena Jałty, albo jeszcze bardziej ocena paktu Ribbentrop-Mołotow zmienia się - powiedział premier odnosząc się do planowanej wizyty polskiej delegacji w Moskwie 9 maja na obchodach 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Według Belki, obecność przedstawicieli Polski na moskiewskich uroczystościach "tym bardziej, tym wyraźniej będzie przemawiała do wszystkich tam zgromadzonych".

Stosunki zarówno Polski z Rosją, jak i Łotwy z rosyjskim sąsiadem, także w kontekście problemów historycznych, były jednym z tematów poniedziałkowej rozmowy Belki z Kalvitisem. Premier Łotwy wyraził satysfakcję z powodu - jak powiedział - wspólnego rozumienia historii II wojny światowej.

"Historia jest skomplikowana"

Jako bardzo ważne ocenił słowa prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego sprzed kilku dni dotyczące paktu Ribbentrop-Mołotow - umowy z 1939 r., w której precyzowano zasady podziału stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej między III Rzeszą a ZSRR.

Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Waszyngtonie, prezydent Kwaśniewski rozmawiał z prezydentem Georgem Bushem m.in. o tym, że byłoby źle, gdyby tegoroczne obchody 60. rocznicy zwycięstwa koalicji antyfaszystowskiej "ugrzęzły" wśród nieporozumień.

Prezydent podkreślił wówczas - w rozmowie z telewizją TVN - że "historia jest skomplikowana, natomiast wolą Amerykanów i naszą jest, żeby 9 maja wybrzmiały słowa, które powinny wybrzmieć - potępienie dla paktu Ribbentrop-Mołotow, że nie wszyscy uzyskali pełną wolność". Podzielamy to rozumienie wpływu paktu Ribbentrop-Mołotow na państwa bałtyckie, który to wpływ był bardzo negatywny - powiedział premier Kalvitis.

Dodał, że prezydent Łotwy pani Vaira Vike-Freiberga - podobnie jak prezydent Kwaśniewski - zamierza pojechać na moskiewskie uroczystości. Jednocześnie jednak - podkreślił Kalvitis - chcielibyśmy, aby Rosja podzieliła to wspólne rozumienie historii II wojny światowej, w tym skutków paktu Ribbentrop-Mołotow.

Kwestia uczestnictwa w moskiewskich obchodach 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej wywołała już debatę w państwach Europy Środkowo-Wschodniej.

Prezydent Litwy nie przyjedzie?

Niemiecki dziennik "Der Tagesspiegel" napisał niedawno, że pani prezydent Łotwy pojedzie do Moskwy tylko wtedy, jeżeli przestanie się traktować rocznicę zakończenia II wojny światowej jako dnia wyzwolenia krajów bałtyckich.

Jak podał "Der Tagesspiegel", pod znakiem zapytania znajduje się udział w moskiewskich obchodach prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa. Z wyrażeniem zgody zwleka także premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Natomiast prezydent USA George W. Bush przyjął zaproszenie.

W Polsce opinię, że prezydent Kwaśniewski nie powinien jechać do Moskwy wyrazili m.in. prezydent Warszawy Lech Kaczyński (PiS) i szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.

Kaczyński uzasadniał, że wyzwolenie Europy Środkowej od faszyzmu wiązało się z uzależnieniem od Rosji sowieckiej. Tusk ocenił, że wizyta prezydenta na moskiewskich uroczystościach byłaby "wysoce niestosowna" zarówno w kontekście oświadczenia rosyjskiego MSZ, jak i "wielu innych faktów publicznych w wykonaniu władz rosyjskich".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)