Polska"Nie jem, nie piję, a chodzę i żyję". Niezwykła historia Magdy i plecaka, dzięki któremu może wyjść z domu

"Nie jem, nie piję, a chodzę i żyję". Niezwykła historia Magdy i plecaka, dzięki któremu może wyjść z domu

new WP.player({url:"http://get.wp.tv/?mid=1991457", target: "mid_1991457_OGZVuj", autoplay: true, adv: true});

"Nie jem, nie piję, a chodzę i żyję" - tak mówi o sobie 33-letnia Magda, która od ponad roku nie przyjmuje pokarmu doustnie. Żyje wyłącznie dzięki "Stefanowi". Tak pieszczotliwie nazywa plecak z przenośną pompą, która za pomocą rurki umieszczonej w żyle pod obojczykiem, tłoczy do jej organizmu substancje odżywcze. Codziennie, przez około 18 godzin nosi na plecach 6 kg. Tyle w sumie waży "Stefan". Przenośna pompa i worek żywieniowy z płynem, w którym znajdują się odpowiednie ilości tłuszczów, białka, węglowodanów, elektrolitów i witamin, pozwalają Magdzie normalnie żyć.

Magda prawdopodobnie chorowała od dziecka. Gdy miała 17 lat, zdiagnozowano u niej chorobę Leśniewskiego - Crohna. Ciągłe zapalenie jelita i potworny ból. Jej organizm nie wchłaniał żadnych wartości odżywczych z pokarmu. - Było raz lepiej, raz gorzej - wspomina. Po 10 latach doszło do wstrząsu. - Perforacja jelit, zapalenie otrzewnej, sepsa i ratowanie życia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Magda. Mimo kilkunastu operacji i wycinania kolejnych kawałków jelit, walczyła.

Przez kolejnych sześć lat walka była nierówna. - Na każdy mały kroczek do przodu, odpowiedzią były trzy kroki w tył - opowiada Magda. Nadzieja pojawiła się, gdy zaproponowano jej żywienie pozajelitowe. Całkowite zrezygnowanie z jedzenia, czasami nawet z picia, na rzecz podpięcia swojego organizmu do przenośnej kroplówki. - W ciągu kilku miesięcy mój organizm osiągnął formę, w jakiej nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek była - mówi dziewczyna.

Dzięki "Stefanowi" może pracować, spacerować, jeździć konno i podróżować. Magda zaangażowała się także w Stowarzyszenie "Apetyt na Życie", które zrzesza osoby żywione pozajelitowo i dojelitowo. W Polsce tego typu żywienie, w warunkach domowych, stosuje blisko 1000 pacjentów, spośród których ponad 90 proc. choruje na Zespół Krótkiego Jelita. Jeśli chory zdecyduje się na żywienie pozajelitowe, może wypożyczyć ze szpitala przenośną pompę. Jednak nie każda placówka posiada taki sprzęt. I do takich miejsc dociera Stowarzyszenie.

- Kontaktujemy się z pacjentami, którzy przez 18 godz. na dobę są przypięci do tradycyjnej kroplówki, nie mogą ruszyć się z domu, a szpital, w którym się leczą, nie ma dostępu do pomp. Wówczas, jeśli tylko chcą zmienić swoje życie, użyczamy im nasz sprzęt za darmo - mówi Wirtualnej Polsce. Jeśli pacjent jest zapisany do poradni żywieniowej, worki z żywieniem i cały sprzęt medyczny jest refundowany przez NFZ.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (131)