Nie idź na studia, Poznań zachęca do wybierania zawodówek
Władze Poznania rozpoczęły akcję pod hasłem "Szacun dla zawodowców" zachęcającą gimnazjalistów do kontynuowania nauki w szkołach zawodowych. Początkujący mechanik samochodowy może liczyć na zarobki rzędu 2500 zł "na rękę". Wielu świeżo upieczonych magistrów nie ma szans nawet na taką pensję brutto.
13.04.2015 | aktual.: 19.04.2015 09:29
Bezrobocie w Poznaniu od lat jest rekordowo niskie (w lutym stopa bezrobocia w stolicy Wielkopolski wynosiła zaledwie 3,4 proc.), a przedsiębiorcy najbardziej narzekają na brak rąk do pracy w zawodach technicznych, w których kształcą szkoły zawodowe. Wychodząc na przeciw tym oczekiwaniem, władze Poznania rozpoczęły kampanię pod hasłem „Szacun dla zawodowców”.
- Chcemy w ten sposób powiedzieć młodym ludziom, że wyuczony zawód techniczny daje sporo możliwości – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – W obecnej sytuacji na rynku pracy zdecydowanie lepiej odnajdują się specjaliści niż absolwenci szkół wyższych – dodaje.
W Poznaniu znajduje się 20 zespołów szkół zawodowych, w których nowego fachu uczy się blisko 12 tysięcy uczniów. Łącznie młodzi ludzie mogą nabyć umiejętności pozwalające im wykonywać jeden z 63 zawodów, z których największą popularnością cieszą się: technik informatyk, fryzjer, kucharz, technik żywienia i usług gastronomicznych czy technik pojazdów samochodowych.
- Ta kampania ma zainspirować gimnazjalistów do zapoznania się z ofertą edukacyjną poznańskich szkół zawodowych i zachęcić ich do kształcenia się właśnie w tym kierunku – mówi Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, zwracając uwagę, że obecnie młodym ludziom łatwiej znaleźć pracę po szkole zawodowej niż po wielu kierunkach studiów.
Mechanika zatrudnię od zaraz
Potwierdzają to ogłoszenia o pracę. Ogłoszeń o zatrudnieniu spawacza, fryzjerki, kucharza czy mechanika samochodowego jest cała masa, a sami pracodawcy często bardzo długo muszą szukać pracownika z odpowiednimi kwalifikacjami.
- Pracę dla mechanika mamy od zaraz. Chłopak po szkole zawodowej, który będzie wiedział, o co chodzi w tej pracy, nadaje się jak najbardziej. Jesteśmy w stanie kogoś takiego zatrudnić na umowę o pracę z pensją 2500 zł na rękę – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Kaczmarek, właściciel zakładu KOGA AUTO mieszczącego się przy ul. Widłakowej w Poznaniu. – Niestety, trudno kogoś znaleźć, bo brakuje ludzi z takim wykształceniem. Od czwartku zadzwoniła do nas tylko jedna osoba – dodaje.
W serwisach z ogłoszeniami wiele anonsów dotyczy ofert pracy dla fryzjerek. Wakat czeka m.in. w salonie fryzjersko-kosmetycznym w podpoznańskich Plewiskach.
- Bardzo trudno znaleźć osobę do pracy. Wiadomo, że najbardziej przydałby się ktoś już z doświadczeniem, ale jestem gotowa zatrudnić nawet młodą dziewczynę bezpośrednio po szkole zawodowej, jeśli tylko pokaże, że sobie poradzi – zapewnia Alina Moczulska, właścicielka salonu. – Na początek oferuję umowę o pracę za najniższą krajową, ale po okresie próbnym proponuję umowę na procent: 1000 zł podstawy + 15 proc. od utargu. Można zarobić nawet 2 tysiące złotych – dodaje.
Bibliotekarka z tytułem magistra czy fryzjerka - kto zarabia lepiej?
Zarobki na poziomie od 2000 do 2500 zł „ na rękę” obiecuje też wiele innych salonów fryzjerskich. O takich zarobkach na razie może tylko pomarzyć Asia, która po uzyskaniu dyplomu magistra filologii polskiej znalazła pracę jako bibliotekarka.
- Zaczynałam w 2007 r. z pensją 1200 zł. Z tego co wiem, dzisiaj początkująca bibliotekarka może liczyć na początek na zarobki na poziomie minimalnej krajowej – mówi w rozmowie z WP.PL. – Ja po ośmiu latach pracy dostaję 2 tys. zł brutto – dodaje.
Do wybierania szkół zawodowych zachęca też prezydent Poznania, który zwraca uwagę, że nie chodzi tylko o to, aby wybrać zawód gwarantujący wysokie zarobki, ale też realizację własnych pasji. Sam przyznał na swoim profilu na Facebooku, że bardzo żałuje, iż przekonał swojego syna, aby zamiast zostać kucharzem, skończył studia prawnicze.
„Dzisiaj mimo ukończenia przez niego studiów prawniczych i przejęcia firmy po ojcu postrzegamy to jako błąd. Jako kucharz realizowałby swoją pasję. Myślę, że podobnie jak wielu rodziców ulegliśmy stereotypowemu myśleniu, iż dobrą pracę zapewni ukończenie studiów” – wyznał na Facebooku Jacek Jaśkowiak.
Jak Poznań będzie zachęcał młodych ludzi do tego, by zamiast szkół średnich i wyższych uczelni wybierali szkoły zawodowe? Pojawią się reklamy w Internecie, prasie, telewizji i radiu, a także billboardy, zwłaszcza w sąsiedztwie gimnazjów. Pod koniec kwietnia w Arenie odbędą się też targi szkół zawodowych, podczas których będzie można np. zdobyć praktyczną wiedzę, jak naprawić samochód, czy udekorować ciasto.
– Kampania ma charakter edukacyjno-informacyjny, ale chcemy także budować wizerunek miasta kształcącego pragmatycznie, wychodząc do gimnazjalistów i ich rodziców z komunikatem, że kończąc w Poznaniu szkołę zawodową, zdobywają niezbędne umiejętności i kwalifikacje do bycia specjalistą, a w efekcie bez problemu znajdują pracę – mówi Jakub Król, p.o. zastępcy dyrektora Biura Promocji Miasta.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .