Nie drażnić Kim Dzong Ila
Składający wizytę w Seulu szef
amerykańskiego resortu obrony Donald Rumsfeld omawia z
południowokoreańskimi przywódcami sprawy dyslokacji wojsk
amerykańskich w tym kraju, a także przyszłego udziału Koreańczyków
w misji stabilizacyjnej w Iraku.
17.11.2003 | aktual.: 17.11.2003 12:50
Po rozmowie Rumsfelda z południowokoreańskim ministrem obrony Czo Jong Kilem opublikowano pisemny komunikat, w którym strony zaapelowały do Korei Północnej o zaprzestanie realizacji programu atomowego. Seul i Waszyngton ostrzegły przy tym KRLD, że podjęcie produkcji broni masowej zagłady narazi ten kraj na "poważne konsekwencje".
Na wspólnej konferencji prasowej obu ministrów potwierdzono planowane przerzucenie wojsk amerykańskich, stacjonujących w bazach w pobliżu linii demarkacyjnej, dzielącej Półwysep Koreański, dalej na południe, co - zdaniem obserwatorów - stanowi gest pod adresem Phenianu.
Ani Rumsfeld, ani Czo nie skomentowali natomiast informacji o planowanej redukcji wojsk amerykańskich w Korei Południowej. Obecnie stacjonuje tam ok. 37 tysięcy żołnierzy USA.
Anonimowe koła amerykańskie twierdzą, że plany dyslokacji wojsk USA - rozłożone do około 2006 roku - oznaczają przeniesienie głównej części sił amerykańskich na południe za Seul, likwidację części baz w rejonie linii demarkacyjnej i przejęcie przez armię południowokoreańską dziesięciu zadań, spełnianych obecnie przez siły USA.