Nie dostał zamówienia, więc zdemolował lokal. Straty oszacowano na 10 tys. zł
Popularny slogan reklamowy głosi, że głodny nie jesteś sobą. Przekonali się o tym pracownicy jednego z sopockich kebabów, którzy nie obsłużyli mężczyzny, który w rewanżu zdemolował lokal.
Około godz. 5:00 do jednego z sopockich kebabów zapukało dwoje ludzi - barczysty, atletycznie zbudowany mężczyzna oraz towarzysząca jemu kobieta. Obsługa właśnie kończyła sprzątanie i przygotowywała się do opuszczenia lokalu. Mężczyzna w agresywny sposób zażądał kebaba. Nie docierały do niego tłumaczenia obsługi, że lokal jest już zamknięty dla klientów. Nie reagował również na prośby o opuszczenie knajpy. Po chwili przepychanek słownych zaczął się awanturować.
Mężczyzna chciał podejść do stojącego za barem kucharza, ale dwóm innym pracownikom obsługi udało się doskoczyć szybko do kolegi. We trzech próbowali obezwładnić mężczyznę i wyprowadzić go z lokalu, ale ten nie dawał za wygraną. W efekcie zamieszania oraz szamotaniny, jeden z pracowników poślizgnął się na posadzce i uderzył głową w blat stołu. Wówczas w lokalu pojawił się patrol policji. Nie wpłynęło to na zamiary napastnika, który nadal próbował złapać kucharza stojącego za barem. Nie zważając na obecność policjanta zaczął gonić wspomnianego pracownika obsługi, który przez zaplecza zdołał wybiec na zewnątrz.
Po chwili z lokalu wybiegli uciekający kucharz, ścigający go mężczyzna oraz biegnący za nimi policjant. Drugi ze stróżów prawa został na miejscu i zatrzymał partnerkę napastnika, a także udzielił poszkodowanemu pierwszej pomocy i wezwał karetkę pogotowia. Kucharzowi udało się ujść cało i po chwili wrócił do swojego miejsca pracy, niestety goniący go mężczyzna zdołał uciec.
Gdy personel posprzątał lokal po całym zajściu i przygotowywał się do zamknięcia, do lokalu wszedł mężczyzna w kapturze z metalową rurą w ręce, który od razu zaczął wybijać wszystkie szyby. Obecni w środku pracownicy pochowali się ze strachu. Właściciel lokalu podejrzewa o sprawstwo nieobsłużonego klienta. Straty w postaci wybitych szyb oraz przeszklonych drzwi oszacowano na 10 tys. zł.
Policji do tej pory nie udało się ustalić, kim był sprawca oraz jak wyglądał. Nagrania z monitoringu wskazują, że sprawcą był „idealny nikt”, czyli osoba, która nie ma żadnych cech szczególnych. - Policjanci rozpytali świadków zdarzenia. Na razie nie udało się ująć mężczyzny. Pracujemy nad sprawą, dlatego nie chciałabym teraz zdradzać więcej szczegółów - powiedziała Bożena Domagała z komendy w Sopocie.