"Nie doczekaliśmy się stanowiska Kościoła. To smutne"
To przykre i smutne, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła zajęcia stanowiska ws. krzyża - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24. - Czekaliśmy na ten głos, bo to była ostatnia szansa na zajęcie przez Kościół odpowiedzialnej postawy - mówił.
25.08.2010 | aktual.: 26.08.2010 04:32
Jego zdaniem, krzyż znajdujący się przed Pałacem Prezydenckim to problem, od którego na pewno Episkopat nie ucieknie. - I szkoda, że ta sytuacja nie została wykorzystana do tego, by pozycję Kościoła przy tej okazji odbudować - powiedział. - Bo jeśli ktoś tak naprawdę bardzo traci, to traci niestety Kościół - podkreślił rzecznik rządu.
Według Grasia problem krzyża przed Pałacem Prezydenckim powinien zostać rozwiązany, "ale nie w ten sposób, jak tego oczekują niektórzy komentatorzy, jak tego oczekuje Janusz Palikot, czy jak tego oczekuje Lewica". - My pałką policyjną problemu krzyża na Krakowskim Przedmieściu rozwiązywać nie będziemy - podkreślił.
- Wszyscy, którzy czekają na to, że przyjdzie państwo i pokaże swoją siłę przeganiając ludzi pałkami, się nie doczekają - powiedział. - Na pewno, zwłaszcza przed 30 rocznicą Sierpnia, Polska nie stanie się widownią ekscesów ze sprawą krzyża - oświadczył.
Rzecznik rządu podkreślił, że porozumienie pomiędzy Pałacem Prezydenckim, Kościołem i organizacjami harcerskimi zostanie wykonane, a państwo będzie czuwać, by wszystko odbyło się bezpiecznie.
Pytany, czy premier zaangażuje się w sprawę krzyża, powiedział, że w jego opinii nie ma takiej potrzeby.
"Apel o zgodę i współpracę jest potrzebny"
"Głos biskupów to głos o porozumienie, zgodę, która buduje, ale, o którą jest czasami trudno, ze względu na emocje i polityczne nastawienie niektórych środowisk radykalnych, które kontestują wszystkie dobre uzgodnienia" - ocenił związany z prezydentem Bronisławem Komorowskim poseł PO Michał Szczerba w wydanym oświadczeniu.
Jak zaznaczył, "apel biskupów o zgodę i współpracę jest potrzebny". "Prezydent zawsze ją deklarował" - podkreślił.
"Liczę, że głos biskupów pomoże skuteczniej zebrać ludzi dobrej woli wokół dobrych inicjatyw władz państwowych i samorządowych mających na celu budowanie wspólnej pamięci o ofiarach i katastrofie, która dotknęła nas wszystkich" - napisał Szczerba.
"Biskupi nie rozwiązali problemu lokalizacji krzyża"
Paweł Olszewski (PO), odnosząc się do apelu biskupów, podkreślił, że Episkopat zajmuje się kwestią upamiętnienia ofiar, które - jak dodał - w jego przekonaniu zostały upamiętnione, "a nie rozwiązuje problemu lokalizacji krzyża, który obecnie stoi przed Pałacem Prezydenckim".
Poseł zwrócił uwagę, że podjęto już kilka kroków mających na celu upamiętnienie tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem. - Nie podzielam opinii, że ofiary katastrofy nie zostały godnie uczczone - zaznaczył.
Jego zdaniem obecnie "mamy do czynienia z politycznym wykorzystywaniem przez PiS i środowiska radykalne krzyża". - I w tej kwestii Kościół miał się wypowiedzieć - zauważył. - Dziwię się, że zawartego porozumienia pomiędzy harcerzami, Pałacem Prezydenckim i metropolią warszawską Kościół nie chce uszanować - powiedział poseł.
Zdaniem Olszewskiego apel biskupów oznacza, że "Kościół nie zajął jednoznacznego stanowiska". - Cały czas próbuje się stworzyć sytuację, w której zrzuca się odpowiedzialność na państwo, a jednak krzyż jest symbolem świętym i to Kościół powinien jednoznacznie się w tej kwestii zachować - ocenił.
"Hierarchia unika odpowiedzialności za krzyż"
Również polityk SLD Marek Wikiński uważa, że hierarchia kościelna stara się uniknąć odpowiedzialności za krzyż przed Pałacem Prezydenckim i "umyć ręce" w tej sprawie. Jego zdaniem komitet ds. upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, o który zaapelowali biskupi, mógłby powstać, ale - zaznaczył - powinien on mieć charakter doradczy, nie decyzyjny.
W ocenie Wikińskiego inicjatywa w kwestii pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, który miałby ewentualnie stanąć przed Pałacem Prezydenckim, należy do kancelarii prezydenta, bo to do niej - zauważył - należy teren, na którym miałby on zostać postawiony.
- Nie bardzo wiem, dlaczego biskupi akurat w tej sprawie zabierają głos. Naród polski najbardziej jak mógł uhonorował zmarłego prezydenta pochówkiem na Wawelu - ocenił z kolei szef klubu parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski. On również wskazywał, że odsłonięto już kilka tablic upamiętniających ofiary tragedii.