Nie dajcie Parysowi kpić z prawa!
Warszawscy sędziowie podejmą dziś decyzję, która przesądzi o tym, czy proces przeciwko Janowi Parysowi o zwrot astronomicznej i nie należnej mu premii będzie się toczył czy też zostanie zawieszony.
"Super Express" przypomina, że były wiceprzewodniczący Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie wziął bezprawnie ponad 105 tys. zł premii i nie chce jej oddać. Fundacja pozwała go więc do sądu, żądając zwrotu pieniędzy. Pozew jest w XII Wydziale Pracy Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jan Parys miał odnieść się do stawianych mu przez Fundację zarzutów, ale zamiast tego złożył wniosek o... zawieszenie sprawy. Za pretekst posłużyła mu wcześniejsza sprawa dotycząca bulwersujących nagród. W listopadzie zeszłego roku I Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie badał, czy uchwały, na podstawie których zarząd Fundacji przyznał sobie premie, są legalne. Sąd nie miał wątpliwości: nagrody nie miały podstaw prawnych. Dlatego też uchylił te uchwały. Fundacja pozwała więc Parysa do sądu, żądając zwrotu pieniędzy.
Tymczasem on nagle przypomniał sobie o "starej" sprawie. Twierdzi, że sąd nie zawiadomił go o procesie dotyczącym uchwał, a więc nie mógł wziąć w nim udziału. Dlatego chce, żeby sąd wznowił tamtą sprawę i jeszcze raz zbadał, czy uchwały są legalne, a do czasu jej zakończenia zawiesił obecny proces.