"Nie chcemy wiedzieć, że jesteś z Warszawy". Nadmorscy sprzedawcy skrzykują się przeciwko turystom

Pamiętacie aferę w aptece w Sopocie i wywieszonej kartki z tekstem "Nie chcemy wiedzieć, że jesteś z Warszawy"? Bunt handlowców z nadmorskich kurortów narasta. Już pół wybrzeża śmieje się z idiotycznych pyskówek z turystami z Warszawy.

"Nie chcemy wiedzieć, że jesteś z Warszawy". Nadmorscy sprzedawcy buntują się przeciwko turystom
Źródło zdjęć: © East News | ZOFIA BAZAK

Na tzw. "dużej plaży" w Helu cena wody mineralnej właśnie pobiła rekord Polski. Za butelkę o pojemności 0,5 litra wachlujący się gazetą sprzedawca żąda 7 zł. I awantura gotowa. - Zdzierstwo! Ja jestem z Warszawy i u nas takich cen nie ma nawet w najdroższych hotelach. Żądam ceny warszawskiej, najwyżej 5 zł - oburza się kobieta prowadząca za ręce dwójkę dziewczynek. Typowa scena z tegorocznego sezonu wakacyjnego nad Bałtykiem. Do tradycyjnych narzekań na ceny doszło nowe zjawisko.

Zmora sprzedawców: bo ja jestem z Warszawy

Pączkarnia w Jastarni. Kilkanaście osób tłoczy się w kolejce po świeżo wysmażonego pączka. Znowu podobna scena. - Jak to, nie ma pączków z wiśnią?! Byłem tu pół godziny temu i zaraz miały być. Ja jestem z Warszawy i zostawiam tu duże pieniądze - piekli się 40-letni facet w szortach i dmuchanym kółkiem pod pachą. Zakłopotana sprzedawczyni tłumaczy, że ciasto słabo wyrosło i paczki z wiśnią będą za godzinę. Przeprasza i oferuje innego pączka gratis. Klient chwyta się kurczowo lady i nie odpuszcza. Żąda widzenia się z kierownikiem. - Chcę pączka z wiśnią teraz! Jaja sobie robicie?! Czas to pieniądz. Nawet w Warszawie nie ma takich cen! - rzuca się jak buldog.

Handlowcy znad morza w rozmowie z WP sypią podobnymi historiami jak z rękawa. Niemal każdy sprzedawca słyszał już o aferze w aptece w Sopocie. Wywieszono w niej kartkę z napisem "Nie chcemy wiedzieć, że jesteś z Warszawy. Sami wiemy, że tam jest wszystko lepsze, większe i tańsze!" W opisywanej przez media sprawie zabrakło jednak wyjaśnienia kontekstu komunikatu.

Piotr, menedżer pensjonatu i sklepu w Jastarni ocenia, że w tym roku problem z warszawiakami jest powszechny. Z tysięcy klientów, akurat tylko ci ze stolicy zagadują w specyficzny sposób: "dzień dobry, jestem z Warszawy", albo "jestem z Warszawy i mieszkam w Juracie". Słowa padają z wyższością, niekiedy podniesionym głosem. - To jakieś natręctwo. Nie rozumiem tego. Jakie to ma znaczenie? Każdy jest skądś - mówi. - Dodaje, że w tej sprawie specjalnie konsultował się z kolegami z branży. - Na przykład na zachód od Łeby zjawisko nie występuje. Nie słyszałem, aby w Międzyzdrojach ktoś zaczynał rozmowę od dzień dobry, jestem z Poznania - mówi dalej.

Bo cena jest wyższa niż w Warszawie

Minęły dwa tygodnie i teraz również inni przedsiębiorcy poszli śladem aptekarzy z Sopotu. Komunikat "nie chcemy wiedzieć, że jesteś z Warszawy" staje się coraz bardziej popularny. Miał pojawić się we Władysławowie, Jastarni i kilku innych kurortach półwyspu helskiego. Przedsiębiorcy komentują, że to wyraz bezsilności wobec wyjątkowo drażliwej grupy turystów.

Sprzedawca z namiotu z zabawkami we Władysławowie: - Klientka zrobiła scenę o lalkę Barbie. Kosztuje 105 zł. Jak usłyszałem, to dwa razy drożej niż w Warszawie. Powiedziała, że może zapłacić tylko warszawską cenę - relacjonuje. Też wywiesił kartkę "nie chcę wiedzieć, że jesteś z Warszawy". Tłumaczy, że tak było łatwiej, niż wdawać się w dyskusję z każdym czepliwym klientem.

Aptekarz z nadmorskiego kurortu zwierza się, że miał niemiłą sytuację w sprawie ceny kropli do oczu. Były droższe o 4 zł niż w Warszawie. Klientka kupiła je jako dowód zdzierstwa. Potem straszyła, że pokaże paragon dziennikarzom. - Chętnie też wywiesiłbym komunikat jak w Sopocie. Tylko przez grzeczność tego nie zrobiłem - mówi.

To nie pierwszy sezon wakacyjny, w którym turyści wypoczywający nad Bałtykiem narzekają na wysokie ceny u sprzedawców. Jak tłumaczą przedsiębiorcy, te wynikają z sezonowości biznesu. - Podczas trzech, czterech miesięcy wyjątkowo intensywnej pracy trzeba zarobić na koszty życia przez pozostałą część roku - usprawiedliwiają się.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował