"Nie chcemy muzułmanów - to już wolimy Polaków"
- To jasne, że imigranci z innych kręgów kulturowych, jak Turcja i kraje arabskie, generalnie gorzej sobie radzą. Należy z tego wyciągnąć taki wniosek, iż nie potrzebujemy imigrantów z innych kręgów kulturowych - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Focus" premier Bawarii i szef CSU, Horst Seehofer. Jego wypowiedź wywołała dyskusję i oburzenie w Niemczech. Jednak coraz więcej komentarzy na forach internetowych wskazuje, że Seehofer powiedział co myśli większość Niemców: od muzułmańskich imigrantów wolą sąsiadów, m.in. Polaków.
Seehofer dodał, iż należy się zająć tymi, którzy już mieszkają w Niemczech i doprowadzić do ich pełnej integracji - kulturowej i językowej. Premier Bawarii podkreślił, iż bardzo ważne jest, by imigranci zaakceptowali zasady współżycia społecznego, tradycje i wartości obowiązujące w Niemczech. Dodał, że w maju przyszłego roku niemiecki rynek pracy zostanie w pełni otwarty dla obywateli z nowych krajów członkowskich UE - także dla Polaków, którzy są uważani w Niemczech za jedną z najlepiej zasymilowanych mniejszości.
Wywiad Seehofera wywołał oburzenie społeczności tureckiej w Niemczech. Przewodniczący Gminy Tureckiej Kenan Kolat powiedział "Berliner Zeitung", iż wypowiedzi premiera Bawarii są "szkalujące i nie do przyjęcia". Porównał go też do kontrowersyjnego byłego członka zarządu Bundesbanku Thilo Sarrazina, który krytykuje imigrantów z państw islamskich.
Oburzeni są też niektórzy niemieccy politycy. Od wypowiedzi Seehofera odcięło się wielu polityków koalicyjnej z CSU - CDU a pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. integracji Maria Boehmer stwierdziła, iż jest "bardzo zszokowana" słowami premiera Bawarii, które - jej zdaniem - przeczą wysiłkom integracyjnym. Politycy innej partii koalicyjnej - FDP zarzucili mu populizm i chęć wstrzymania imigracji. Najostrzej zareagowali jednak politycy opozycji zarzucając Seehoferowi "rasizm i darwinizm polityczny" a także "prawicowy, podżegający populizm". Zdaniem opozycji Niemcy cierpią na dotkliwy brak fachowców i będą musieli ich "importować" - nawet z tych "obcych kręgów kulturowych", które tak piętnuje Seehofer.
"Wreszcie ktoś powiedział głośno prawdę"
Horst Seehofer jednak uważa, iż nie powiedział niczego niestosownego, a jedynie wskazał na problemy, z którymi Niemcy będą musieli się w końcu zmierzyć.
Komentarze niemieckich internautów pod wywiadem Seehofera w internetowej wersji tygodnika "Focus" pokazują, iż zarówno premier Bawarii - jak i wcześniej Thilo Sarrazin, wyartykułowali odczucia wielu Niemców - "boimy się obcych i innych, boimy się islamu ale politycy udają, że wszystko jest w porządku i nic nie robią". - Seehofer miał odwagę powiedzieć otwarcie w czym problem i co myśli większość Niemców - uważa internauta von maruca. - Pocieszające jest to, że wreszcie jakiś polityk z pierwszych stron gazet powiedział to głośno. Miejmy nadzieję, że za słowami pójdą czyny - dodał.
- Seehofer ma rację. Największe problemy są z imigrantami z tego kręgu kulturowego - uważa endbenutzer. - Zauważyliście, że kiedy mówi się o problemach z integracją to nigdy tych problemów nie mają imigranci z Włoch, Grecji, Wietnamu, Polski itd.? Dlaczego tak jest? I dlaczego nie wolno nam mówić o tym głośno? - pyta endbenutzer.
- Gdybym zapytał mojego starego, dobrego przyjaciela **ski, czy jest Polakiem czy Niemcem, to ten zapytałby czy jestem całkiem normalny. Ale kiedy pytam mojego przyjaciela Mehmeta, który się tu urodził, wychował i studiował, czy jest Turkiem czy Niemcem odpowiada od razu: Jestem Turkiem i jestem z tego dumny - pisze medienquadrat i dodaje, że to świadczy o tym, że coś jest nie tak w Niemczech.
Wielu Niemców uważa jednak, że ich kraj w ogóle nie potrzebuje imigrantów. - Nie rozumiem całej tej dyskusji - pisze klarseher. - Nie potrzebujemy żadnych imigrantów. Seehofer ma rację, że chce wstrzymać imigrację z krajów islamskich, a ja dodam: żadnych imigrantów z Europy Wschodniej – uważa klarseher. - Przecież Seehofer ma rację. Jak tylko polityk powie prawdę to od razu jest wyzywany - uważa panit.
Z badań, zleconych przez gazetę "Bild am Sonntag", wynika, że zdecydowana większość obywateli Niemiec nie wierzy w integrację i asymilację imigrantów z państw muzułmańskich. Aż 68% wątpi by imigranci ci byli w stanie szybko nauczyć się języka niemieckiego, a 59% uważa, że większość muzułmanów nie jest w stanie zaakceptować zasad zawartych w niemieckiej konstytucji.