Nie chcą finansować Auschwitz przez papieski krzyż?
Belgijski przedstawiciel w komitecie przy Fundacji Auschwitz-Birkenau Lazard Perez zarzucił jej nieprawidłowości finansowe i zalecił, by jego kraj wstrzymał dalsze dotacje. Szef fundacji Piotr M.A. Cywiński skwitował zarzuty: totalna nieprawda! Cywiński nie wykluczył, że związek z zarzutami może mieć papieski krzyż, który stoi na żwirowisku obok murów byłego niemieckiego obozu Auschwitz I. Lazard Perez był jednym z tych przedstawicieli środowisk żydowskich, którzy od dawna domagają się jego przeniesienia.
15.04.2011 | aktual.: 15.04.2011 16:39
Perez, który jest współprzewodniczącym belgijskiego stowarzyszenia "Sauvegarde d'Auschwitz-Birkenau" (Ochrona Auschwitz-Birkenau) o swych wątpliwościach poinformował media. Dzienniki "Le Soir" i "La Libre Belgique" cytują jego zarzuty, które dotyczą przede wszystkim wyliczeń kosztów konserwacji obiektów byłego KL Auschwitz.
- Fundacja oszacowała koszt konserwacji jednego baraku z drewna na 310 tys. euro, podczas gdy podobne budynki były restaurowane w 2002 roku dzięki dotacjom belgijskim za zaledwie 61 tys. euro. Budżet wzrósł pięciokrotnie w ciągu dziesięciu lat: czy to możliwe? - przytacza słowa Pereza "Le Soir".
Pereza dziwią też koszty administracyjne oszacowane na 542 tys. euro w budżecie na rok 2010. - Kwota ogromna, biorąc pod uwagę, że w instytucji pracuje jeden dyrektor i czterech pracowników administracyjnych, oraz że tak naprawdę instytucja nie zaczęła jeszcze konkretnej działalności, bo finansowane prace konserwatorskie rozpoczną się dopiero w 2012 roku. Na co idą te pieniądze? Donatorzy mają prawo wiedzieć! - dodaje Perez.
Prezes fundacji, a zarazem szef Muzeum Auschwitz, Piotr M.A. Cywiński mówi wprost: zarzuty są "totalnie nieprawdziwe". - Wynikają z błędnego odczytania raportu. Będę o tym informował belgijską ambasadę i media - podkreślił.
W opinii Cywińskiego planowane koszty konserwacji baraków szacowane są w oparciu o kwoty, za które obecnie - dzięki funduszom unijnym - konserwowane są zabytkowe baraki. - Przeprowadzone zostały konkursy. Wszystko przeszło pełne procedury przetargowe i jest pod pełną kontrolą instytucji, które pieniądze europejskie przekazują. Tu nie ma żadnego pola manewru. Nic nie poradzę, że obecnie koszt konserwacji baraku wynosi 310 tys. euro, a 10 lat temu kosztował 61 tys. - powiedział.
Cywiński podkreślił, że zarzut dot. wysokich kosztów administracji Fundacji wynika z pomyłki Belga. - Trudno komentować skoro sumy, które w sprawozdaniu wyrażone były w złotych, pan Perez podaje w euro. Co ważne: pieniądze nie pochodzą z donacji na fundusz wieczysty. Niemcy przekazały osobno fundusze na tę działalność w latach 2009 i 2010, a w 2011 roku na ten cel trafią pieniądze z Fundacji Pamięci Shoah z Paryża. Kwoty podajemy w złotych, bo tak są księgowane - wyjaśnił.
W dzienniku "La Libre Belgique" powróciła też kwestia krzyża. Członkowie stowarzyszenia "Sauvegarde d'Auschwitz-Birkenau" zastanawiają się, "czy dobrze robią, uczestnicząc w projekcie, skoro wciąż nie spełniono kluczowego postulatu: krzyż wiszący w obozie wciąż nie został usunięty mimo kolejnych umów wyższych prałatów europejskich i nawet upomnienie papieża Jana Pawła II nie spowodowało zmiany stanowiska ultrakatolików".
- Perez był swego czasu jednym z głównych orędowników idei przeniesienia krzyża. Być może to jest prawdziwe tło całej sprawy - skomentował Cywiński.
Papieski krzyż stoi na żwirowisku, tuż za murami byłego obozu. Symbol był elementem ołtarza, przy którym na terenie byłego Auschwitz II - Birkenau modlił się w 1979 roku Jan Paweł II. W 1988 roku, za zgodą Kościoła, został przeniesiony na żwirowisko, gdzie podczas wojny Niemcy rozstrzelali 152 polskich więźniów politycznych. Jego usunięcia domagają się niektóre środowiska żydowskie.
"La Libre Belgique" zwrócił też uwagę na "inny niepokojący trend". "Przewodnicy nie prezentują już obozu jako 'największego cmentarza żydowskiego', ale jako 'największy cmentarz polski na świecie'" - pisze gazeta.
Piotr Cywiński, broniąc krytykowanych przewodników podkreślił, że są świetnie wykształceni i szkoleni, między innymi przez jerozolimski Instytut Yad Vashem. - Trudno znaleźć inne muzeum w Polsce, które by aż tak szkoliło przewodników, jak nasze. A to, że jest to największy cmentarz polski, nie ulega wątpliwości. Jest to największy cmentarz żydowski, ale tu zginęło też około 350 tysięcy obywateli polskich, z czego około 75 tysięcy nie-Żydów - podkreślił.
Fundacja Auschwitz-Birkenau powstała w 2009 roku z zadaniem uzbierania 120 mln euro na konserwację obiektów byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Belgia, obok 11 innych państw, zobowiązała się wesprzeć ten cel kwotą 500 tys. euro, z czego połowa już została przelana. Komitet międzynarodowy przy Fundacji to ciało, które nie ma żadnych prerogatyw, ale otrzymuje wszelkie informacje, by przekazywać je rządom przeznaczającym pieniądze na fundusz wieczysty.