Nie było zamachu na europosła Pęka
Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo
w sprawie domniemanego zamachu na europosła Bogdana Pęka. Powodem
umorzenia jest niewykrycie sprawcy - poinformowała prok. Maria
Hajto-Gwóźdź z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 20:06
Sprawa dotyczyła wydarzenia z października ubiegłego roku, kiedy w samochodzie terenowym, którym jechał europoseł z rodziną, odpadło koło, a śruby na dwóch innych kołach były poluzowane.
Jak ustalono w śledztwie, przyczyną odpadnięcia koła mogło być celowe odkręcenie śrub przez nieustaloną osobę - albo w celu zamachu na życie posła, albo w celu kradzieży kół - lub błąd pracownika stacji obsługi. Ponieważ nie ustalono osoby, która mogła odkręcić śruby, postępowanie zostało umorzone.
Sprawę badała Prokuratura Rejonowa dla Krakowa-Krowodrzy, do której europoseł złożył zawiadomienie o zamachu na życie jego i trojga członków rodziny. Z zawiadomienia posła prokuratura badała także wątek skradzenia mu w Brukseli podręcznej torby z dokumentami, adresami i kluczami.
Do zdarzenia doszło 16 października w miejscowości Łopoń koło Wojnicza (Małopolska), kiedy Pęk zaniepokojony nieprawidłową jazdą swojego samochodu, którym podróżował z rodziną, skręcił na stację benzynową. Wtedy odpadło przednie koło jego samochodu.
Z ustaleń prokuratury wynika, iż dzień wcześniej poseł przekładał koła u mechanika, jednak, jak zapewniał sam poseł, jest to zaufany fachowiec, z którego usług korzysta od lat. Biegłemu nie udało się jednoznacznie ustalić, czy śruby zostały specjalnie poluzowane, czy też nieumyślnie niedokręcone. Jako bardziej prawdopodobne wskazał jednak poluzowanie.
W "wątku brukselskim" prokuratura wystąpiła z wnioskiem o międzynarodową pomoc prawną. Jak mówił Pęk w zeszłym roku, oba zdarzenia nie były przypadkowe, "torba została skradziona zza stosu walizek i akurat ta, a nie żadna inna", a policja belgijska nie była w stanie z nagrania przemysłowej kamery w hotelu odtworzyć nieostrą twarz sprawcy.
W tej sprawie krakowska prokuratura uzyskała z prokuratury w Brukseli materiały, z których wynikało, że z powodu niemożliwości ustalenia tożsamości złodzieja sprawa została umorzona. Zdaniem krakowskiej prokuratury, brak jest przesłanek, by łączyć obydwa zdarzenia w jedną całość.
W przypadku uzyskania nowych dowodów, które pozwoliłyby na ustalenie faktycznej wersji zdarzeń, postępowanie zostanie podjęte - powiedziała prok. Hajto-Gwóźdź. Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna; Pęk może się od niej odwołać.