Nie było napadu i kradzieży, 370 tys. zł w bagażniku
33-letnia kobieta odpowie za zgłoszenie policji napadu i rabunku 370 tys. zł., których nie było. Kobieta zostanie także obciążona kosztami akcji - poinformowała Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
06.08.2007 17:40
33-letnia mieszkanka Krakowa zawiadomiła policję o napaści w centrum miasta. Według niej, młody napastnik na rowerze wyrwał jej plecak, w którym miała 370 tys. zł. wypłacone wcześniej z bankowego konta.
Ponieważ ponad wszelką wątpliwość potwierdzono, że kobieta wypłaciła podaną kwotę w banku, sprawa stała się poważna. Natychmiast na miejsce ściągnięto przewodnika z psem tropiącym, przystąpiono do zabezpieczania kolejnych monitoringów na trasie ucieczki domniemanego sprawcy, jak i na trasie przejścia kobiety z banku do samochodu - powiedziała Katarzyna Cisło.
Jak dodała, wątpliwości policjantów wzbudzał fakt, że kobieta nie potrafiła podać żadnych szczegółów dotyczących sprawcy, oraz - jak to określiła - "filmowy" sposób jego działania.
Zdjęcia z monitorigu nie potwierdziły wersji pokrzywdzonej. Jak się okazało, kobieta wymyśliła napad na samą siebie, a pieniądze znajdowały się w bagażniku jej samochodu. Policja nie zna motywów działania kobiety, nie wyklucza, że chciała ona zwrócić na siebie uwagę. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.