Nie było konkretnych ustaleń z prezydentem co do treści ustawy kompetencyjnej
Według premiera Donalda Tuska, treść zmian w
ustawie kompetencyjnej dotyczącej współpracy między prezydentem,
rządem i parlamentem w sprawach UE "nie była przedmiotem ustaleń"
w czasie jego spotkania z Lechem Kaczyńskim na Helu.
05.05.2008 | aktual.: 05.05.2008 11:32
Marcowe spotkanie na Helu miało służyć wypracowaniu kompromisu w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Prezydent i szef rządu ustalili m.in., że nastąpi nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawie członkostwa Polski w UE, czyli tzw. ustawy kompetencyjnej z 2004 r.
Treść ustawy kompetencyjnej nie była przedmiotem ustaleń; bo nikt tego nie ukrywał, przecież także prezydent i wszyscy byli tego świadomi, że tak naprawdę w Juracie prezydent szukał wyjścia z tego zaułka, w który został wpędzony trochę własnym orędziem, a trochę działalnością swojego brata i jego partii - powiedział Tusk w poniedziałek rano w TVN24.
Premier podkreślił, że dzień po spotkaniu na Helu bardzo szczegółowo zreferował na konferencji prasowej ustalenia spotkania z prezydentem i - jak zaznaczył - mimo że minęło wiele tygodni, "nikt tego nie kwestionował".
W zeszłym tygodniu własny projekt ustawy kompetencyjnej przedstawił klub PiS. Przedstawiciele tej partii przekonywali, że projekt został skonsultowany z Kancelarią Prezydenta; zakłada on m.in., że przedstawiciele Polski na forum UE będą musieli dysponować zgodą prezydenta, Sejmu, Senatu i Rady Ministrów w sprawach dotyczących zmiany sposobu podejmowania decyzji przez instytucje UE (np. zmiany zasad głosowania).
Tusk przyznał, że "PiS ma prawo złożyć własny projekt", ale - jak stwierdził - zawartość tego projektu "nie ma nic wspólnego" z jego ustaleniami z prezydentem.
Niezależnie od tego, że prezydent i były premier są do siebie bardzo podobni, dokładnie wiem z kim rozmawiałem w Juracie i to był z całą pewnością prezydent - dodał premier.
Tusk poinformował, że rząd przesłał założenia dotyczące zmian ustawy kompetencyjnej do Prezydium Sejmu. Przekazałem do Prezydium Sejmu, zgodnie z moim zobowiązaniem, założenia, taki projekt ustawy, który z punktu widzenia rządu i prawników rządu byłby optymalny - podkreślił.
Pytany co jest w przesłanym projekcie, powiedział: "w założeniach szanujemy konstytucyjne uprawnienia poszczególnych organów władzy". Tłumaczył, że rząd podejmując jakiekolwiek decyzje dotyczące kluczowych spraw "Polska w UE" odpowiadałby przed całym Sejmem, a nie tylko przed jego komisjami. Ale to jest tak naprawdę drobna korekta - ocenił szef rządu.
Tusk przypomniał w tym kontekście, że w czasie zeszłorocznego szczytu UE, na którym negocjowany był Traktat Lizboński, Lech Kaczyński samodzielnie podejmował decyzje dotyczące zmiany polskiego stanowiska w sprawie sposobu podejmowania decyzji w UE.
Chciałbym jeszcze raz zwrócić państwa uwagę, że wtedy, kiedy prezydent Lech Kaczyński zmieniał ustalenia, które zapadły w kraju, dotyczące np. sposobu ważenia głosów w przyszłym Traktacie Lizbońskim, to nikt w PiS - mimo uchwały sejmowej - nie podnosił krzyku i alarmu, że Lech Kaczyński prowadzi zbyt samodzielną politykę, mimo że odstąpiono na tym spotkaniu od korzystnego zapisu dla Polski - dodał Tusk.