Nie będzie śledztwa ws. solanki z toruńskiej geotermii

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z inwestycją Fundacji "Lux Veritatis" na początku kwietnia złożył zarząd okręgowy Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu. Policja przeprowadziła postępowanie sprawdzające. - Postępowanie nie wykazało, aby przy odprowadzaniu wód zasolonych i ścieków zasolonych z odwodnienia płuczki wiertniczej przy wykonywaniu otworu poszukiwawczo-badawczego doszło do naruszania norm prawnych - powiedziała nadkom. Dąbrowska.

W toku postępowania sprawdzającego policjanci zasięgnęli opinii Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska w Bydgoszczy.

Prace przy odwiercie geotermalnym prowadziła spółka Poszukiwania Nafty i Gazu "Jasło". Po wszczęciu postępowania sprawdzającego zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Henryk Jatczak poinformował, że firma miała zgodę na zarzut solanki do Wisły do 21 do 26 marca, a rzeczywiście prowadziła go do 30 marca.

Przedstawiciele "Jasła" przekroczenie terminu tłumaczyli awarią pompy tłoczącej wodę. Gdańscy inspektorzy w czasie kontroli nie byli w stanie ustalić, czy - jak twierdzili wędkarze - solankę bezpośrednio odprowadzano do rzeki z pominięciem odstojników.

Prace przy odwiercie geotermalnym trwały od końca sierpnia zeszłego roku do końca marca tego roku. Inwestorem była fundacja "Lux Veritatis". Według prezesa fundacji o. Tadeusza Rydzyka woda z odwiertu jest wystarczająco ciepła dla ogrzania Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, a solankę byłoby można wykorzystać np. do kąpieli leczniczych.

Jednak dla gospodarczego wykorzystania wody z głębin konieczne jest wykonanie kolejnego odwiertu, do którego można byłoby wtłaczać wodę po oddaniu ciepła.